Rynek nas ostatnio nie rozpieszcza i konstrukcja portfela inwestycyjnego staje się coraz większym wyzwaniem. Chciałbym wcielić się w rolę klienta/inwestora, a pana poprosić o kilka sugestii dotyczących tego, gdzie można szukać okazji do zysku. Zacznijmy od polskiego rynku akcji.
Na GPW widać kilka wyraźnych trendów. Mam na myśli to, że małe spółki cały czas wykazują słabość i nie spodziewam się, by w krótkim terminie sytuacja uległa zmianie. Segment pozostaje bowiem bardzo wrażliwy na czynniki lokalne i jeśli już się na niego decydujemy, to trzeba być bardzo selektywnym. Z kolei cały czas relatywnie lepiej radzą sobie blue chips, choć dyskusyjną kwestią pozostaje to, czy awans do rynków rozwiniętych będzie te spółki wspierać. Na ten moment jest w gronie dużych spółek kilka mocnych sektorów i to tutaj szukałbym szans na zysk.
W takim razie, które branże są najbardziej perspektywiczne?
W tym momencie preferowałbym banki i spółki konsumenckie. Mamy tu bowiem relatywnie mniejszy wpływ wzrostu cen surowców i wzrostu wynagrodzeń. Ponadto blue chips powinny korzystać na napływach zagranicznego kapitału, a takiego się spodziewam, bo na tle zagraniczny jesteśmy atrakcyjnie wyceniani.