Bitcoin znów zaczął zwyżkować w Google Trends. Czy to dobry znak?

Według danych najbardziej popularnej wyszukiwarki tytułowa kryptowaluta była ostatnio tak często wyszukiwana, jak w pierwszym tygodniu kwietnia. Niektórzy na tej podstawie prognozują zmiany notowań.

Publikacja: 30.11.2018 05:15

Bitcoin znów zaczął zwyżkować w Google Trends. Czy to dobry znak?

Foto: AFP

Narzędzie Google Trends pokazuje, że w ciągu ostatnich kilku dni liczba zapytań o frazę „bitcoin" stanowiła 17 proc. rekordowej ilości owych zapytań, która została ustanowiona w połowie grudnia ubiegłego roku. Był to pamiętny czas, gdy cena kryptowaluty zanotowała historyczne maksimum 20 000 USD.

Rosnące zainteresowanie

Poziom 17 proc. to najwyższa wartość od kwietnia tego roku. Zainteresowanie bitcoinem to efekt załamania kursu, które zaczęło się 14 listopada. Od tego momentu cena spadła z 6500 USD do (w porywach) 3650 USD, a liczba zapytań wyraźnie wzrosła. Co ciekawe, w ciągu ostatnich dwóch tygodni najwięcej wyszukiwań pochodziło z: Nigerii, Republiki Południowej Afryki, Holandii, Ghany i Austrii. USA w tym rankingu znalazły się dopiero na 20. miejscu, a Polska – na 45.

Ostatnia odwrotna korelacja ceny bitcoina z wynikami Google Trends jest całkowicie zrozumiała. Pod okresie długiej stabilizacji bitcoin po prostu o sobie przypomniał i to w dość spektakularny sposób. W sieci zaczęły się pojawiać artykuły zwiastujące jego koniec, a także materiały wyjaśniające przyczyny tąpnięcia. Zainteresowani zaczęli więc szukać podpowiedzi, co się stało na tym rynku i jakie to może mieć konsekwencje. I choć bitcoin ma dopiero dziesięć lat, to niektórzy uważają, że porównywanie wykresu jego notowań z trendami wyszukiwarki może dawać cenne sygnały inwestycyjne.

Oscylator Google Trends

Autorzy serwisu Coindesk.com wskazują tutaj na badania przeprowadzone w ubiegłym roku przez analityka Willy'ego Woo (https://woobull.com). Sugerował on na swoim blogu, że analizowanie w Google Trends frazy „BTC USD" to świetny sposób na śledzenie aktywności realnych użytkowników bitcoina i wykrywanie punktów zwrotnych. Innymi słowy – można to narzędzie traktować tak, jak w analizie technicznej traktuje się oscylatory typu RSI czy Stochastic.

W swojej analizie Woo wziął pod lupę okres od 2013 do 2017 r. i porównał cenę bitcoina ze zmianami w liczbie zapytań o „BTC USD". Na tym drugim wykresie zaznaczył silną linię trendu (łącząc możliwie najwięcej dołków), a także strefę, w której dane występują najczęściej. Wyjście z tej strefy w górę (przekroczenie tzw. bubble line), to zdaniem analityka sygnał rynkowego przegrzania lub wręcz wejścia w fazę spekulacyjnej bańki. Technicy powiedzieliby, że to wejście po prostu w strefę wykupienia. Jest to więc potencjalny sygnał sprzedaży. Z kolei test linii trendu, to zdaniem Woo potencjalna okazja do wejścia na rynek. W swojej kilkuletniej analizie zidentyfikował sześć takich sygnałów, które faktycznie poprzedzały wyraźny skok notowań. Jego konkluzja jest więc prosta – okresy wyraźnego spadku zainteresowania bitcoinem to potencjalnie najlepsze okresy do jego kupowania. Proste, gdy patrzy się na historyczny wykres. Pytanie tylko, czy historia się powtórzy. Teraz bowiem jesteśmy właśnie w fazie odbicia zainteresowania, które do niedawna szorowało po dnie (w najgorszym momencie stanowiło 9 proc. rekordowej wartości). Wizja wyjścia z fazy wyprzedania i wejścia w fazę cyklicznej hossy wydaje się więc kusząca. Szkopuł w tym, że po pierwsze zakres czasowy analizy jest bardzo krótki, więc i wnioski należy brać w duży nawias. Po drugie – oscylatory, jak każdy inny wskaźnik, lubią się mylić i wyjścia z poszczególnych stref mogą być fałszywe. Narzędzie Google Trend przy analizie bitcoina warto więc traktować jako wskaźnik pomocniczy. I warto o nim pamiętać nie tylko wtedy, gdy wartości dołują, ale również wtedy, gdy przekraczają bubble line. Może być to bowiem cenny sygnał do redukowania pozycji na rynku.

Inwestycje
Andrzej Bieniek: WIG osiągnie 200 tys. pkt za dwa lata
Inwestycje
Notowania ropy znów spoglądają na południe
Inwestycje
Jerzy Nikorowski, BM BNP Paribas: Rynki nie uwierzyły w rozmowy na Alasce
Inwestycje
Nowe możliwości dla miłośników dywidend i ETF-ów na GPW
Inwestycje
OKI to ciekawy produkt, ale trzeba nad nim popracować
Inwestycje
Andrzej Domański: OKI to priorytetowy projekt Ministerstwa Finansów