Narzędzie Google Trends pokazuje, że w ciągu ostatnich kilku dni liczba zapytań o frazę „bitcoin" stanowiła 17 proc. rekordowej ilości owych zapytań, która została ustanowiona w połowie grudnia ubiegłego roku. Był to pamiętny czas, gdy cena kryptowaluty zanotowała historyczne maksimum 20 000 USD.
Rosnące zainteresowanie
Poziom 17 proc. to najwyższa wartość od kwietnia tego roku. Zainteresowanie bitcoinem to efekt załamania kursu, które zaczęło się 14 listopada. Od tego momentu cena spadła z 6500 USD do (w porywach) 3650 USD, a liczba zapytań wyraźnie wzrosła. Co ciekawe, w ciągu ostatnich dwóch tygodni najwięcej wyszukiwań pochodziło z: Nigerii, Republiki Południowej Afryki, Holandii, Ghany i Austrii. USA w tym rankingu znalazły się dopiero na 20. miejscu, a Polska – na 45.
Ostatnia odwrotna korelacja ceny bitcoina z wynikami Google Trends jest całkowicie zrozumiała. Pod okresie długiej stabilizacji bitcoin po prostu o sobie przypomniał i to w dość spektakularny sposób. W sieci zaczęły się pojawiać artykuły zwiastujące jego koniec, a także materiały wyjaśniające przyczyny tąpnięcia. Zainteresowani zaczęli więc szukać podpowiedzi, co się stało na tym rynku i jakie to może mieć konsekwencje. I choć bitcoin ma dopiero dziesięć lat, to niektórzy uważają, że porównywanie wykresu jego notowań z trendami wyszukiwarki może dawać cenne sygnały inwestycyjne.
Oscylator Google Trends
Autorzy serwisu Coindesk.com wskazują tutaj na badania przeprowadzone w ubiegłym roku przez analityka Willy'ego Woo (https://woobull.com). Sugerował on na swoim blogu, że analizowanie w Google Trends frazy „BTC USD" to świetny sposób na śledzenie aktywności realnych użytkowników bitcoina i wykrywanie punktów zwrotnych. Innymi słowy – można to narzędzie traktować tak, jak w analizie technicznej traktuje się oscylatory typu RSI czy Stochastic.