Co było najbardziej zdumiewające w I połowie roku?
Zaskoczeń nie brakowało. Przypomnijmy, że na początku roku, kiedy koronawirus był obecny tylko w Chinach, globalna gospodarka była mimo wszystko w trudnym położeniu ze względu na napięciach między USA a Chinami czy zacieśnianie polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną. Były obawy o koniec cyklu koniunkturalnego. Następnie epidemia pojawiła się w Europie. Inwestorów mocno zaskoczyły obostrzenia nałożone przez rządy i zahamowanie gospodarki oraz życia społecznego. To pierwszy szok, którego nasze pokolenie jeszcze nie przeżyło. Druga niespodzianka to niespodziewanie szybka i bezprecedensowa, jeśli chodzi o salę, reakcja banków centralnych i rządów na całym świecie. W odpowiedzi na pakiety stymulacyjne akcje gwałtownie zyskiwały. Z drugiej strony znajdujemy się w najcięższej recesji od lat 30. i mimo wszystko niepewność co do koronawirusa pozostaje.
Jakie jest teraz nastawienie zarządzających Franklin Templeton do rynków akcji?
Łatwe zyski są już za nami. Niezmiernie ważna jest teraz selekcja i dobór spółek o dobrej jakości, dobrym biznesplanie, z małym zadłużeniem, stabilnymi zyskami w przeszłości i dobrą kadrą zarządzającą. Ceny akcji dalej będą rosły, również dzięki pakietom stymulacyjnym. Przypomnijmy sobie sławne zdanie Mario Draghiego z lipca 2012 r., podczas kryzysu europejskiego. Powiedział: „Whatever it takes". To zdanie dotyczy teraz nie tylko polityki pieniężnej, ale również fiskalnej. Gdyby zsumować całe globalne wsparcie fiskalne i pieniężne, to sięga ono 30 proc. światowego PKB. USA i Europa są na poziomie 33–34 proc. Widzimy ożywienie gospodarcze w efekcie otwierania gospodarek. De facto alternatywy nie są aż tak bardzo zachęcające. Rentowności obligacji dziesięcioletnich w USA są na poziomie 0,65 proc., polskich 1,35 proc., a niemieckich na -0,45 proc. To jest dużym wsparciem dla akcji. Z drugiej strony zauważmy, że wzrost kursów akcji był bardzo dynamiczny, wyceny spółek stały się już wysokie, a możemy się spotykać z dalszymi rewizjami zysków firm. Niedługo pojawią się kolejne sprawozdania kwartalne, a koronawirus nie ustępuje. Ceny akcji będą więc bardziej zmienne, ale mimo wszystko jesteśmy w nich przeważeni, pamiętając oczywiście o ryzykach i zabezpieczeniach.