Loża Parkietu: Fed straszy inwestorów, inwestorzy straszą Fed

Problemy chińskiego dewelopera Evergrande to raczej incydent niż systemowy problem, który mógłby wywołać globalny kryzys. Ale już zbliżająca się dużymi krokami normalizacja polityki pieniężnej przez Fed może być źródłem poważnych zawirowań. To wnioski z piątego w tym roku odcinka „Loży Parkietu”, w którym wzięli udział Wojciech Białek, analityk, autor bloga „k(no)w future”, Krzysztof Borowski, profesor, wykładowca SGH, i Kamil Sobolewski, strateg i zarządzający w Skarbiec TFI. Program prowadził Grzegorz Siemionczyk.

Publikacja: 29.09.2021 16:35

Loża Parkietu: Fed straszy inwestorów, inwestorzy straszą Fed

Foto: parkiet TV

materiały prasowe

Poniżej przedstawiamy przegląd wypowiedzi ekspertów na wybrane tematy poruszone podczas Loży „Parkietu". Zapraszamy do obejrzenia całego programu.

Kamil Sobolewski, strateg i zarządzający w Skarbiec TFI

Kamil Sobolewski, strateg i zarządzający w Skarbiec TFI

parkiet TV

O kłopotach chińskiego dewelopera Evergrande

Kamil Sobolewski: Skalę działalności Evergrande najlepiej oddaje to, że na mieszkania od tej spółki czeka 1,5 mln osób. Takie duże podmioty potrafiły być w przeszłości zarzewiem kryzysów, które się rozlewały na całą gospodarkę. Tak może się dziać, jeśli podmiot jest systemowo ważny i powoduje efekty drugiej rundy w swoim łańcuchu dostawców i odbiorców. Albo gdy reakcja po stronie polityki gospodarczej jest taka, że inwestorzy tracą do niej zaufanie. Może też być tak, że problemy tej jednej spółki wynikają z problemów systemowych, o której wszyscy się dzięki niej dowiadują. I w pewnym sensie na rynku nieruchomości takie problemy systemowe widać. Ale nie przeceniałbm wagi Evergrande (...). Decyzja Fedu, żeby zbliżyć się do taperingu, pokazuje, że przypadek Evergrande nie jest traktowany jako problem systemowy, tylko incydent, który będzie musiał posprzątać Pekin.

Krzysztof Borowski, profesor, wykładowca SGH

Krzysztof Borowski, profesor, wykładowca SGH

parkiet TV

Krzysztof Borowski: Chińskiego dewelopera nie porównywałbym do Lehmana. W tym drugim przypadku zaskoczenie rynku brało się stąd, że rząd po raz pierwszy nie pomógł bankowi inwestycyjnemu, któremu groziło bankructwo. Nie sądzę, żeby Chiny pozwoliły na upadek Evergrande. Ale jego kłopoty mogą mieć ciekawe następstwa. Trzeba pamiętać, że Evergrande poszedł w wiele innych rodzajów działalności niż deweloperka. Był właścicielem klubu piłkarskiego, inwestował w auta elektryczne, parki rozrywki, produkty spożywcze. To przypomina historię General Electric. W trakcie hossy w latach 80. XX w. GE zaczął dywersyfikować działalność, ale w końcu z większości tych pobocznych aktywności się wycofał. Może teraz też będzie tak, że część firm zacznie się zastanawiać, czy ta dywersyfikacja branżowa, na którą zdecydowały się w trakcie boomu, jest na pewno dobra. Może pojawić się refleksja, że deweloper powinien się zajmować budowaniem domów, a nie sprzedażą mydła i powidła (...). To będzie też sygnał dla całego kapitalistycznego świata, jak w Chinach sobie radzą z bankructwami.

O nieuchronnej korekcie na giełdach

Wojciech Białek, analityk, autor bloga „k(no)w future”

Wojciech Białek, analityk, autor bloga „k(no)w future”

parkiet TV

Wojciech Białek: Od paru miesięcy jestem zafiksowany na październikowym tąpnięciu. Krach związany z upadkiem Lehman Brothers nastąpił dokładnie 34 lata po krachu z 1974 r. podczas pierwszego szoku naftowego. To dwa równorzędne krachy w ramach cyklu pokoleniowego. Jesteśmy 13 lat po krachu lehmanowym, a to z kolei okres, który dzielił krach z 1974 r. od 1987 r., gdy w październiku doszło do tąpnięcia na Wall Street jednego dnia o 20 proc. Do sezonowego dołka na Wszystkich Świętych będę więc zafiksowany na pesymistycznych scenariuszach.

Krzysztof Borowski: Jeśli chodzi o wskazania z analizy technicznej, pojawiły się sygnały sprzedaży na wykresie WIG. Ale jestem na razie daleki od wieszczenia krachu czy głębszego tąpnięcia. Według moich obliczeń hossa powinna pociągnąć do lata 2022 r. (...). Przyznaję jednak, że rynki akcji są teraz bardziej podatne na korektę, co jest charakterystyczne dla II połowy roku, szczególnie dla okresu od września do połowy listopada. Może nas czekać duża zmienność i ewentualne spadki . Temu będą towarzyszyły silne zwyżki cen większości surowców (...). To charakterystyczne dla cyklu makroekonomicznego. Jego ostatnią fazą jest wzrost cen surowców, a pod koniec tej fazy powinny się rozpocząć spadki cen akcji.

O polityce pieniężnej Fedu

Wojciech Białek: Covidowa recesja może się kojarzyć z tą po Lehmanie. Reakcja Fedu była podobna: zalanie rynku pieniędzmi. Ta polityka odniosła sukces, S&P 500 znacząco wzrósł, podobnie jak od marca 2009 r. do wiosny 2010 r. Ale gdy Fed zaczął wtedy dawać sygnały, że polityka druku pieniądza spełniła swoje cele i trzeba się z tego wycofać, mieliśmy silną korektę z flash crashem po drodze. Teraz też czekam na to, że rynki postraszą Fed, że jak zacznie ograniczać podaż pieniądza, to dojdzie do tąpnięcia, aby czasem nie przesadził z zacieśnieniem polityki pieniężnej. (...). Gdyby Fed zainicjował działania w postaci redukcji skali skupu aktywów i potem podwyżek stóp, to mógłby to być pretekst do znaczniejszej niż przez ostatnie 1,5 roku korekty na giełdach. Ale uczciwie mówiąc, jeśli porównamy wyceny rynku akcji w USA do poziomu obligacji, to nie jest to taka sytuacja, jak np. w 2000 r. Wtedy akcje były bardzo drogie, ale stopy procentowe sięgały 6 proc. Teraz akcje mogą być dość drogie według niektórych metryk, ale stopy będą nadal niskie, w pobliżu zera, nawet po podwyżkach.

Kamil Sobolewski: Najpierw Fed będzie stopniowo ograniczał skalę skupu aktywów, potem podniesie stopy. Ale ma jeszcze narzędzie, o którym rzadko się mówi: strukturę skupu aktywów. W przyszłości Fed będzie podejmował decyzje, co zrobić z aktywami kupionymi w ramach QE: rolować czy pozwolić im zapadać (...). Jeśli Fed będzie teraz kupował tylko roczne obligacje, to decyzja o rolowaniu będzie do podjęcia za rok, ale jeśli kupi 20-letnie papiery, to ta decyzja będzie za 20 lat. Oczywiście Fed może sprzedawać długoterminowe papiery, ale wtedy stanie się konkurentem rządu, który emituje obligacje. Z punktu widzenia Fedu, to niekomfortowa sytuacja (...). Tempo skupu aktywów będzie więc spadało, ale jednocześnie może się zmieniać jego struktura. Jeśli Fed postawi na papiery krótkoterminowe, to zwiększy przestrzeń manewru za rok, jeśli na długoterminowe, to wtedy za rok będzie miał w arsenale tylko stopy. Przez kolejną falę pandemii tempo ograniczania skupu może być powściągliwe, ale to też może być dla Fedu argument, żeby zwiększyć siłę działania za rok. Jeśli mam rację i Fed skróci zapadalność skupowanych obligacji, będzie to coś dla rynku nieoczekiwanego, co miałoby tektoniczny wpływ na ceny.

W co warto inwestować w najbliższych miesiącach

Wojciech Białek: Schemat rotacji aktywów w ramach cyklu podpowiada, aby na dnie recesji kupować akcje, na dnie tempa inflacji – surowce, na szczycie ożywienia – gotówkę, a na szycie inflacji – obligacje. Ta recesja covidowa była nietypowa, ale i tak wiemy, że przed nią należało kupić obligacje, a na jej dnie trzeba było kupić akcje. Ostatnio weszliśmy w okres, gdy ceny surowców idą w kosmos. Teraz powinniśmy powoli likwidować pozycje w surowcach i budować pozycję w gotówce. To brzmi mało seksownie, bo w najlepszym razie przyniesie zerową stopę zwrotu. Ale tak wynika z logiki cyklu.

Krzysztof Borowski: Do szczytu hossy, którego oczekuję w połowie 2022 r., zalecenia są bez zmian: zostajemy przy akcjach z zastrzeżeniem, że jesienią możemy mieć korektę. Potem wróci jeszcze euforia, bo nie było dotąd tego przekonania, że „sky is the limit", nie było masowego wejścia ulicy na rynek. To nie jest jeszcze sytuacja jak w latach 2007–2008, gdy wszyscy chcieli kupić akcje. Do akcji dorzuciłbym rynek sztuki, gdzie jest duże zainteresowanie, oraz monet kolekcjonerskich i alkoholi inwestycyjnych. Na rynku diamentów pojawiło się też ożywienie.

Kamil Sobolewski: Aktywa finansowe, które są drogie na skutek wcześniejszych interwencji banków centralnych, stają się ryzykowne. Dlatego jeśli mówimy o tradycyjnych lokatach – akcjach i obligacjach – to warto skupić się na tym, żeby wybrać dobrze, a nie żeby inwestować indeksowo, pasywnie. Takie inwestowanie będzie słabym pomysłem nie na miesiące, tygodnie, tylko na lata. Jeśli mówimy o lokatach alternatywnych, to wciąż najsilniej reaguje na koniunkturę rynek surowców. Jeśli koniunktura się utrzyma, a tak przewiduję, to poza złotem właściwie wszystkie surowce mogą drożeć.

Partnerem programu jest Skarbiec TFI.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?