Sensacją jest wystawa dzieł z prywatnych kolekcji w Muzeum Śląskim w Katowicach (www.muzeumslaskie.pl). Pokazano 180 obrazów i rzeźb z kilkunastu zbiorów, większość kolekcjonerów ujawniła swoje nazwiska. Wystawa nosi tytuł „Między Montmartre'em a Montparnasse'em" (potrwa do 15 października), prezentuje dzieła polskich artystów, którzy tworzyli w Paryżu w latach 1900–1939. Wydano katalog. Wystawa ma wielką wartość edukacyjną. W krajowych muzeach nie ma dzieł polskich artystów emigrantów. To rzadka okazja poznania dorobku twórców, o których nie ma nawet albumów czy książek. Są wśród nich tacy, którzy już za życia odnieśli w świecie sukces artystyczny, finansowy i towarzyski. Najwięcej, bo 84 dzieła pochodzą z kolekcji Agnieszki i Marka Roeflerów. W 2010 roku w Konstancinie Marek Roefler otworzył prywatne muzeum (www.villalafleur.com). Na wystawie w Katowicach wyróżniają się przede wszystkim dzieła Mojżesza Kislinga (1891–1953), które są atrakcją międzynarodowych aukcji. W świecie nadal mało kto wie, że ten „książę Montparnasse'u", ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie.
Światowy sukces
Od 25 tys. zł rozpocznie się licytacja „Zwiastowania” Władysława Roguskiego.
Wielki sukces odniósł w świecie także urodzony w Warszawie Louis Marcoussis (1878–1941). Pierwotnie nazywał się Ludwik Markus i też ukończył krakowską ASP. Prezentowany w Katowicach jego świetny obraz pochodzi z wybitnej kolekcji Grażyny i Jacka Łozowskich (reprodukcja powyżej).
Są na wystawie wybitne dzieła np. Olgi Boznańskiej, Augusta Zamoyskiego, Xawerego Dunikowskiego, Eugeniusza Zaka, Meli Muter, Zygmunta Waliszewskiego. Na wernisażu katowickiej wystawy kolekcjonerzy żartowali, że kolekcjonerstwo to najlepszy środek odmładzający. Polują w każdej chwili. Cały czas skupieni są przede wszystkim lub wyłącznie na swoich zainteresowaniach.