Jakub Szkopek, Erste Securities: Po co wezwanie na akcje Kernela?

Dużym ryzykiem jest nadchodzące przedłużenie umowy zbożowej. Od początku marca tzw. transakcyjność, sprowadzanie zboża do portów mocno spadły, ludzie czekają na tę umowę – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Publikacja: 08.03.2023 18:22

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Jakub Szkopek, analityk Erste

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z parkietu” był Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Foto: parkiet.tv

Przez rok o ukraińskich spółkach było dość cicho, po agresji można było odnieść wrażenie, że firmy postawiły na przetrwanie i z ważniejszymi decyzjami czekają na zawieszenie broni. Tym ciekawsza była informacja w poniedziałek, że główny akcjonariusz Kernela ogłosił wezwanie i chce zdjąć z parkietu tę największą ukraińską spółkę na polskiej giełdzie. Namsted Limited zaproponował przy tym cenę niższą od rynkowej. O co chodzi, co się wydarzyło?

To bardzo dobre pytanie, bo wcześniej Kernel ogłosił duże podwyższenie kapitału, które prawdopodobnie nie zostanie zrealizowane. Po IV kwartale spółka uwolniła dość duże środki z kapitału obrotowego, monetyzując zapasy i należności, poziom zadłużenia zmniejszył się, więc ryzyko emisji akcji w średnim terminie jest raczej małe. Wydaje się, że główny akcjonariusz, w dłuższym terminie, postrzega te dzisiejsze wyceny akcji jako oportunistyczne. Można założyć, że kiedyś konflikt się zakończy. Gdy przystąpimy po zakończeniu wojny do odbudowy Ukrainy, to wielkie firmy, jak Cargill, Bunge, wrócą na Ukrainę, przejmą aktywa i mogą chcieć przejąć takie spółki jak Kernel. Dlatego główny akcjonariusz, widząc dzisiejsze ceny na giełdzie, zdecydował, że warto wykupić walory ze względu na długoterminowe szanse. Mimo wszystkich ryzyk, jak konieczność przedłużenia umowy zbożowej czy możliwość eskalacji wojny, która może się toczyć dłużej, a widać, że z każdym miesiącem rolnikom na Ukrainie jest coraz trudniej. Jeszcze zasiewy wiosenne na 2022 r. poszły siłą rozpędu, ale teraz brakuje nasion, środków ochrony, nawozów, paliwa.

Jakie są prognozy? Katastrofy spodziewano się już w ubiegłym roku, nie nadeszła.

Liczby mówią same za siebie, sytuacja jest trudna. Zbiory dwa lata temu wyniosły prawie 105 mln ton, rok temu ok. 65 mln ton, a w tym roku prognozy mówią o nieco ponad 50 mln ton. Nadal nie zebrano jeszcze 5 proc. plonów kukurydzy, część z nich zostanie zniszczona. Część rolników opuszcza te bardziej energochłonne i kapitałochłonne uprawy, uciekają od kukurydzy i notują bardzo duży spadek plonu z hektara. Dla Kernela obniżenie potencjału eksportu to duże wyzwanie.

Kernel zanotował spadek przychodów o ponad 40 proc., ale jego zysk spadł jedynie o 13 proc. Jak tego spółka dokonała?

Te wyniki i tak są zaskakująco dobre. Mimo działania umowy zbożowej mamy duży spadek wolumenów eksportu. Funkcjonuje tylko część portów, port Kernela akurat również może eksportować. Jednak wolumeny zboża są niższe, spółki posiłkują się sprzedażą przez kraje zachodnie, co jest droższe, szacunki mówią, że transport lądowy jest droższy nawet o 100 USD za tonę. Jeśli zboże kosztuje dziś nieco poniżej 300 USD, to istotna część wartości towaru. W górę poszły też stawki transportu morskiego, bo to ryzyko dla armatorów i ich ubezpieczycieli. Dziś jest gigantyczna różnica w cenach, ceny ukraińskie wynoszą grubo poniżej 200 USD za tonę, a na rynku światowym można je sprzedać za 300 USD, to cena ponoszona za ryzyko.

Dlaczego jednak rosną notowania pozostałych spółek? Żadne wezwania się nie pojawiły.

Myślę, że to oczekiwanie rynku, który zaczyna się zastanawiać, że jeśli główny akcjonariusz największej spółki z Ukrainy widzi jakąś wartość i jest w stanie ponieść istotne ryzyko, by ogłosić wezwanie, to może wie więcej, niż my wiemy. Może kupują jakąś nadzieję, że konflikt się wreszcie zakończy i wszystko wróci do normy?

Jakie są główne ryzyka aktualnej sytuacji geopolitycznej?

Widać na Ukrainie zaangażowanie krajów zachodnich, w tym USA. Po wizycie prezydenta Joe Bidena w Kijowie i Polsce pojawiły się informacje, że prezydent Chin Xi Jinping planuje wizytę w Moskwie. To może oznaczać, że kolejne mocarstwo włącza się w ten konflikt. Kraje azjatyckie, w tym Indie i Chiny, kupują duże ilości ropy i węgla z Rosji. Ten import oznacza zagrożenie, że te kraje pomagają gospodarczo stronie rosyjskiej. Chiny też do tej pory nie potępiły Rosji, samo to może zwiększać niepewność. Dużym ryzykiem jest też nadchodzące przedłużenie umowy zbożowej, tzw. Grain Deal. Zawsze jest ryzyko, czy zostanie odnowiona, od początku marca transakcyjność, tzn. sprowadzanie zboża do portów, mocno spadła, ludzie czekają na tę umowę. Możliwych jest kilka scenariuszy tej umowy, w tym odnowienie bez Rosji. A to ryzykowne, jeśli Rosja zrobi prowokację na morzu, to będzie ostatni okręt, który tam wpłynie.

A jakie są szanse Ukrainy?

Gigantyczną szansą Ukrainy jest, że jeśli ten konflikt się skończy, będzie plan odbudowy Ukrainy. Polska, kraje regionu, USA, na pewno się mocno zaangażują, deklarowane są bardzo duże środki na odbudowę infrastruktury, energetyki. Branża rolnicza też będzie zapewne objęta programem odbudowy, będzie mogła eksportować do Europy, będzie potrzebna rozbudowa infrastruktury portowej. Znajdą się zapewne też pieniądze na wykupywanie gruntów rolnych, same przedsiębiorstwa czy fundusze będą chciały kupować ziemię i zapewne dalej ją wynajmować.

Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach
Handel i konsumpcja
Analitycy: to był dobry kwartał dla LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kernel wygrał w sądzie, ale nie przesądza to o delistingu
Handel i konsumpcja
Answear.com czeka z diagnozą na święta