Na jego mocy spółka zależna Beef-Sanu ma dostarczyć w ciągu roku 2,5 tys. ton mięsa i wędlin. – Ta umowa to dla grupy bardzo dobra wiadomość – podkreśla prezes Beef-Sanu, Jerzy Biel.

Tymczasem Mysław boryka się z problemami finansowymi i negocjuje z dwoma bankami warunki restrukturyzacji zadłużenia. – Według mojej wiedzy, rozmowy jeszcze się nie zakończyły – mówi Biel. Czy w ocenie zarządu negocjacje idą w dobrą stronę? – Nie komentuję – ucina prezes.

Ważą się też losy innej spółki zależnej Beef-Sanu – AJPI. W kwietniu złożyła wniosek o upadłość z możliwością zawarcia układu. – Postanowienia sądu jeszcze nie ma, ale już jest wyznaczony nadzorca tymczasowy. Jego zadaniem jest zabezpieczenie majątku spółki – mówi prezes Biel.

W I kwartale tego roku AJPI poniosła stratę na poziomie operacyjnym w wysokości 1,3 mln zł. Z kolei cała grupa zakończyła kwartał ze stratą wynoszącą 0,8 mln zł. Na poziomie netto skonsolidowany wynik był jeszcze gorszy (4,3 mln zł pod kreską). Czy w II kwartale rezultaty będą lepsze? Szef Beef–Sanu odmawia odpowiedzi.

Z raportu za I kwartał wynika, że zarówno Mysław, jak i AJPI mają coraz większe problemy z regulowaniem zobowiązań. Są stroną kilku toczących się postępowań sądowych. W I kwartale wysłano do nich nakazy zapłaty w wysokości przekraczającej 3,2 mln zł. Ich wierzycielami są m.in. spółki: Meat Team Poland, VRC Meat Med oraz Brat-Pol.