Zysk operacyjny wicelidera polskiego rynku piwa wyniósł 117,1 mln zł, wobec niemal 159,3 mln zł rok wcześniej. Sebastian Tołwiński, rzecznik prasowy Grupy Żywiec, wyjaśnia, że wpływ na wyniki finansowe firmy miały wzrost kosztów surowców oraz cen opakowań. Branża boryka się także z presją cenową oraz zmianami zachodzącymi w kanałach dystrybucji piwa. Rosną m.in. udziały dyskontów, a spadają małych sklepów spożywczych (kanał tradycyjny).
Krajowa sprzedaż piwa Grupy Żywiec urosła w I półroczu o 5,5 proc. Wicelider rynku piwa jest zadowolony z debiutu Warki Radler, czyli mieszanki piwa jasnego pełnego i lemoniady. Napój pojawił się jednak na rynku dopiero w czerwcu i jego wpływ na wyniki będzie bardziej widoczny w drugiej połowie roku.
– Sprzedaż Radlera rośnie każdego miesiąca średnio o 100 proc. – informuje Monika Czarnota, zajmująca się nową marką w Żywcu. – Notuje on lepsze wyniki sprzedaży, niż przewidywaliśmy w najbardziej pozytywnych prognozach.
Ze sprzedaży swojego nowego piwa z lemoniadą, Lecha Shandy, jest też zadowolona Kompania Piwowarska. Carlsberg Polska musiał natomiast podwoić plany produkcji Somersby (piwo z sokiem jabłkowym) w tym roku.
Udany debiut nowych piw smakowych nie dziwi piwoznawcy Macieja Chołdrycha. Zwraca on uwagę, że nie mają one cech typowego lagera, którym Polacy nasycili się po latach boomu.