"Zakładamy, że uda się wznowić produkcję 1 lipca. Zależy to głównie od tego, czy uda się w tym terminie zakończyć rozmowy z Południowym Koncernem Energetycznym (PKE) na temat warunków i zabezpieczeń płatności za energię" - powiedział w piątek PAP wiceprezes huty Krzysztof Mendecki. Drogę do wznowienia produkcji w hucie otwarło zawarte 13 czerwca porozumienie dostawców węgla, energii elektrycznej oraz Węglokoksu SA. Gwarantuje ono dostawy do huty tańszego niż dotychczas prądu, pochodzącego z węgla sprzedanego po tzw. cenie eksportowej, czyli preferencyjnej. Jednak aby zakład ponownie ruszył, konieczne jest uszczegółowienie ustaleń. Chodzi głównie o odpowiednie zabezpieczenie płatności za energię. Będą nim kontrakty eksportowe huty na sprzedaż żelazostopów. Aby były wiarygodnym zabezpieczeniem dla PKE, muszą mieć odpowiednią formułę. To z kolei wymaga rozmów z zagranicznymi kontrahentami. Jak powiedział Mendecki, mimo iż huta pracowała w tym roku niespełna dwa miesiące, nie utraciła zagranicznych rynków zbytu. Na eksport trafia prawie cała produkcja zakładu; głównie do Niemiec, ale też do Czech, Anglii, Włoch i Stanów Zjednoczonych. "Mamy sygnały, świadczące, że bez problemu będziemy w stanie sprzedać całą produkcję. Niedawno zaprzestała produkcji huta w Słowenii, rynek jest wygłodniały" - powiedział Mendecki. Roczna wartość eksportu huty wyniosła w ubiegłym roku około 150 mln zł. Dwumiesięczny przestój oznacza więc ubytek w przychodach zakładu rzędu 25 mln zł, nie licząc ponoszonych niezależnie od wielkości produkcji kosztów stałych oraz kosztów ponownego uruchomienia huty po długim przestoju. Zarząd spółki obawia się m.in. awarii transformatorów oraz instalacji odpylania. Kłopoty Huty Łaziska, spowodowane wysokimi cenami energii i jej przesyłu, trwały od wielu miesięcy. Na przełomie roku przez ponad 100 dni zakład nie pracował z powodu braku prądu, stanowiącego około 70 proc. kosztów produkcji. Dostawy energii wznowiono po decyzji Urzędu Regulacji Energetyki, który zobowiązał hutę do płacenia za energię i jej przesył w formie przedpłat, czyli z góry. Zakład był w stanie spełniać te warunki jedynie przez niecałe dwa miesiące. 25 kwietnia ponownie zaprzestał produkcji. Zarząd spółki poinformował wówczas o zamiarze zwolnienia całej około 750-osobowej załogi. Jak zapowiadał wcześniej wiceminister gospodarki Andrzej Szarawarski, do listopada przygotowane zostaną systemowe rozwiązania, zapewniające hucie trwały byt w kolejnych latach. Rozważane jest m.in. powiązanie kapitałowe spółki z PKE, który teraz dostarczać będzie hucie energię. Za przesył energii zakład nadal płacić będzie z góry Górnośląskiemu Zakładowi Elektroenergetycznemu, z którym od dawna prowadzi spór o wysokość opłat przesyłowych. Docelowym wyjściem - w przypadku powiązania z PKE - mogłaby być budowa bezpośredniej linii, łączącej hutę z pobliską elektrownią Łaziska, należącą do PKE.(PAP)