Po dwóch kwartałach grupa Mostostalu Siedlce osiągnęła 244 mln zł przychodów, czyli mniej więcej tyle samo ile przed rokiem. O wiele lepiej prezentuje się natomiast wynik finansowy. Podczas gdy w I półroczu 2001 r. holding zanotował stratę, to w tym roku ma ponad 6,2 mln zł zysku netto. - Trend zysku netto jest wzrostowy. Bardzo dobrze prezentują się także przychody. W lipcu zanotowaliśmy ich najwyższy miesięczny poziom w naszej historii - mówi Stanisław Rytel, wiceprezes Mostostalu Siedlce. Według niego, obecnie portfel zamówień na ten rok w budownictwie jest już wypełniony, a w produkcji wypełnienie wynosi 85-90%. Wczoraj firma poinformowała o kolejnym kontrakcie o wartości 14 mln zł. Mostostal wybuduje dla giełdowego Cersanitu fabrykę wanien i kabin prysznicowych w specjalnej strefie ekonomicznej w Starachowicach. - Większość przychodów z tego kontraktu wpłynie do spółki jeszcze w tym roku, a termin realizacji umowy to koniec stycznia 2003 r. - tłumaczy wiceprezes Rytel.
Siedleckiej firmie sprzyja silne euro. Należy bowiem pamiętać, że około 45% łącznych przychodów to sprzedaż zagraniczna. Spółka nie obawia się specjalnie osłabienia europejskiej waluty. - W budżecie na ten rok założyliśmy średni kurs euro poniżej 4 zł. Mamy więc margines bezpieczeństwa - mówi wiceprezes Mostostalu.
Kierownictwo firmy szacuje, że w tym roku przychody ze sprzedaży wyniosą 470 mln zł, a grupy kapitałowej około 540 mln zł. Zakłada przy tym 2,5-proc. rentowność netto. - Mogę potwierdzić te szacunki, choć liczę po cichu na lepszą rentowność - dodał S. Rytel. Jego zdaniem, także przyszły rok zapowiada się całkiem nieźle.
Dobra kondycja ekonomiczna Mostostalu Siedlce nie jest jednak doceniana przez giełdowych inwestorów. Od dłuższego czasu walory poruszają się w trendzie spadkowym. - Nie mogę tego zrozumieć, zwłaszcza że sytuacja fundamentalna jest dobra - dziwi się wiceprezes. Najprawdopodobniej inwestorzy omijają spółkę z powodu niekorzystnego dla firm budowlanych klimatu inwestycyjnego. Do deprecjacji z pewnością przyczynia się niska płynność walorów i ich sprzedaż przez pracowników, którzy łącznie dysponują kilkunastoprocentowym pakietem. Także brak konkretnych ruchów ze strony inwestora strategicznego - Polimeksu-Cekop, który posiada ponad połowę walorów - nie zachęca do inwestowania w siedlecką spółkę.