We wtorek syndyk złożył w sądzie wniosek o zgodę na dalsze prowadzenie przez browar działalności gospodarczej, mimo upadłości. Rada wierzycieli upadłej 3,5 roku temu spółki chce, by browar pracował co najmniej do połowy przyszłego roku, nawet jeśli nie znajdzie się inwestor chętny do kupna zakładu. Upadły przed ponad trzema laty browar nadal produkuje piwo, przynosi zyski, płaci podatki, a nawet powoli spłaca długi. Mimo to kolejne przetargi nie doprowadziły do pozyskania inwestora. Zgodnie z prawem upadłościowym, zakład mógłby zostać zamknięty, a poszczególne części majątku sprzedane oddzielnie. Utrzymanie zamkniętego browaru kosztowałoby blisko 600 tys. zł miesięcznie. Aby zapobiec ewentualności zamknięcia browaru, sprzedaży jego majątku w częściach oraz zwolnieniu ponad 170-osobowej załogi, pojawił się pomysł wyjścia z upadłości i stworzenia spółki, której akcje objęliby wierzyciele. Dotychczas w Polsce nie dokonano takiej operacji w procesie upadłości. Jeżeli przetarg wyłoni inwestora, nie będzie takiej potrzeby. Upadłość zadłużonych na 80 mln zł Browarów Górnośląskich SA, grupujących niegdyś sześć zakładów, sąd ogłosił w marcu 1999 roku. To jedyne duże polskie browary, dla których nie udało się pozyskać inwestora. Dotychczas syndyk sprzedał browary w Częstochowie, Rybniku, Siemianowicach Śląskich i budynki po browarze w Bytomiu. Mimo 14 przetargów nie było chętnych na browar w Raciborzu (nieczynny, ale z możliwością wznowienia produkcji) oraz najcenniejszy - w Zabrzu. W kolejnych przetargach jego cena zmniejszyła się z ponad 30 do 15 mln zł. Przez cały czas, za zgodą sądu zabrzański browar prowadzi normalną działalność. Syndyk liczył, że łatwiej od typowej masy upadłościowej można będzie sprzedać czynny browar, z niezłym udziałem w lokalnym rynku. Inwestorzy zawiedli, ale browar -działając w upadłości - osiągnął sukces rynkowy. Zwiększył produkcję, wprowadził na rynek nowe marki i osiągnął zysk netto. "W sierpniu tego roku rentowność sięgnęła 15 proc. przy maksymalnej sprzedaży, rzędu 24 tys. hektolitrów piwa. W końcu sezonu nadwyżka na koncie wynosi ok. 5,3 mln zł, po uregulowaniu wszystkich płatności. Sama płacona przez browar akcyza to ok. 2,3 mln zł miesięcznie" - powiedział syndyk. W procesie upadłości zakład zapłacił prawie 70 mln zł podatków oraz spłacił ok. 15 mln zł długów, zmniejszając zobowiązania do ok. 65 mln zł. Roczne zdolności produkcyjne zakładu to ok. 200 tys. hektolitrów piwa. Zakład mógłby sprzedać na lokalnym rynku co najmniej dwa raz tyle. Aby zwiększyć moce, konieczne są inwestycje, które w upadłości nie są możliwe. Zakład wymaga też remontów, których nie przeprowadzano tam od czterech lat. (PAP)