Wygląda na to, że styczniowe "minikryzysy" na stałe zagoszczą na polskim rynku finansowym. Po wtorkowym ataku na złotego, w środę rynek otworzył się na poziomie 6% po mocnej stronie parytetu. Podaż ze strony przedsiębiorstw pozwoliła na chwilę oddechu i umocnienie się złotego o 0,3%. Niestety, okazało się, że jest to za mało i kurs dolara ponownie powrócił powyżej 3,90 złotego. Co wpłynęło na tak znaczne osłabienie się złotego? Pomijając plotki o kolejnych zmianach w rządzie, wydaje mi się, że powód jest czysto techniczny. Ze względu na małą płynność rynku realizacja znacznego zlecenie kupna dolarów we wtorek spowodowała przebicie się kursu przez poziom 3,85. Po znaczącej deprecjacji forinta w zeszłym tygodniu był to wystarczający sygnał, aby zmniejszyć ryzyko długiej pozycji w złotówce.