Penetrator w tarapatach?

Najstarszy niebankowy dom maklerski w Polsce - Penetrator - może zniknąć z rynku. Ma wysokie zobowiązania, a z drugiej strony - należności, których nie potrafi, bądź nie chce odzyskać. Do tego dochodzą podejrzenia o działania na szkodę spółki.

Publikacja: 21.06.2003 08:55

- Penetrator jest w bardzo złej sytuacji finansowej. Niewykluczone że spełni się najczarniejszy scenariusz, czyli jego zamknięcie - twierdzi nasz informator. Jego zdaniem, straty domu maklerskiego w latach 2001-2002 wyniosły około 8 mln zł. Notując takie wyniki, spółka nie poradzi sobie ze spłatą wysokich zobowiązań. Tym bardziej że od dawna nie radzi sobie z egzekwowaniem należności.

Zobowiązania są za duże

Według naszego rozmówcy, dom maklerski oraz jego spółka zależna, Agencja Informacyjna Penetrator, są zadłużone na ponad 10 mln zł. To dużo, biorąc pod uwagę majątek spółki. Składają się na niego przede wszystkim sprzęt i oprogramowanie komputerowe, brand oraz spora baza klientów (na rynku publicznym - ponad 110 tys.), z których większość nie prowadzi jednak aktywnej działalności inwestycyjnej (udział w obrotach GPW na rynku akcji wyniósł w maju 0,8%). Sytuacja na rynku kapitałowym sprawia, że nie są to aktywa szczególnie rozchwytywane.

- Zobowiązania nie są jeszcze wymagalne, ale ich rozmiar może zagrozić płynności spółki - ocenia nasz informator. Andrzej Madej, prezes domu maklerskiego, odmówił podania wartości aktywów Penetratora. Nie skomentował, jak spółka zamierza spłacić długi, jak radzi sobie z ich bieżącą obsługą.

Wyrok na spółkę?

Jednym z wierzycieli Penetratora jest ING Securities. Spółka, zgodnie z decyzją sądu, powinna mu zapłacić prawie 3 mln zł. Na razie złożyła kasację od wyroku do Sądu Najwyższego. Co będzie, jeśli kasacja zostanie oddalona? Dziś Penetrator, według naszych informacji, nie dysponuje zasobami, które pozwoliłyby mu na uregulowanie tego długu. Niekorzystne dla Penetratora zakończenie sporu może więc oznaczać bankructwo domu maklerskiego. - Scenariusz zależy natomiast zarówno od możliwości nowego akcjonariusza, którego poszukuje obecnie Penetrator, jak i postawy ING Securities - twierdzi informator.

Zarząd lubił pożyczać?

Sytuacja mocno zadłużonej spółki byłaby inna, gdyby radziła sobie z egzekwowaniem należności. Z tym jednak najwyraźniej ma kłopoty. - Wysokie należności do niedawna nikomu nie przeszkadzały. Jak zresztą mogły przeszkadzać, skoro dłużnikami Penetratora są od lat osoby zasiadające w zarządzie i kierownictwie, a przy tym jego akcjonariusze - mówi nasz informator. - Nikt nie kwapił się do zwrotu pożyczek, odsetek i opłacenia akcji mimo upływu terminu. To stało się źródłem konfliktu we władzach spółki. Powstało bowiem pytanie, kto najpierw powinien oddać pieniądze. Sprawa stała się pilna, bo zaczęła się tym interesować prokuratura, a chętnych na przejęcie Penetratora z całym dobrodziejstwem inwentarza nie ma, choć niektórzy akcjonariusze aktywnie ich szukają.

Prezes Andrzej Madej nie ujawnia, jakie kwoty zostały pożyczone poszczególnym osobom i na jakich zasadach.

Zdaniem naszego informatora, akcjonariusze Penetratora, którzy zasiadali bądź zasiadają we władzach spółki, są jej winni w sumie ponad 5 mln zł. Na tę kwotę składają się pożyczki (w przybliżeniu 600 tys. zł), odsetki (600 tys. zł), zaliczki (300 tys. zł) i zobowiązania z tytułu nieopłaconych akcji (3,6 mln zł). Pożyczki zostały udzielone w latach 1996-2002.

Zarząd: "to oszczerstwa"

Andrzej Madej, prezes Penetratora, proszony przez nas o komentarz, odpisał: - Żadna z przedstawionych liczb nie jest prawdziwa. Ich ujawnienie i upublicznienie byłoby działaniem na szkodę DM Penetrator.

Kilkakrotnie zwracaliśmy się do niego o podanie prawdziwych, jego zdaniem, danych. Bezskutecznie. Stwierdził, że objęte są tajemnicą handlową. Chcieliśmy się dowiedzieć, ile winni są spółce poszczególni członkowie zarządu, kiedy pożyczki zostały zaciągnięte, jakie jest ich oprocentowanie i kiedy powinny być spłacone. A jeśli termin spłaty minął - jakie działania władze spółki podjęły, aby odzyskać pieniądze. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Nie dowiedzieliśmy się też, dlaczego do tej pory akcje Penetratora nie zostały opłacone w całości.Usłyszeliśmy jedynie zapewnienie, że spółka nie rozważa ani zaprzestania działalności maklerskiej, ani ogłoszenia upadłości.

Kto kogo szkaluje?

- Do różnych osób i instytucji rozsyłane są w ostatnim czasie pisma, które szkalują dobre imię spółki i osób nią kierujących - twierdzi A. Madej. - Przypuszczamy, że może za tym stać osoba pełniąca do niedawna funkcję wiceprezesa zarządu. Została ona zwolniona dyscyplinarnie ponad dwa miesiące temu i pewnie chce w ten sposób odwrócić uwagę od popełnionych przez nią rzeczywistych nadużyć.

Wiceprezesem Penetratora był do niedawna Artur Kędziora. - Nie zostałem zwolniony dyscyplinarnie, ale rozwiązałem umowę z winy pracodawcy i to ja złożyłem rezygnację z funkcji członka zarządu - tłumaczy były wiceprezes domu maklerskiego. - Szkoda, że zarząd nie odniósł się do informacji o złym stanie finansowym firmy. I tak będzie to musiał zrobić na WZA, a informacje te trafią do Krajowego Rejestru Sądowego.

Zapewnia, że jako akcjonariusz Penetratora (ma 4,5% głosów) nie szkaluje dobrego imienia firmy. - Chciałbym, żeby się rozwijała dalej, ale pod kierownictwem nowego i kompetentnego zarządu - mówi. Ocenia, że w "rzeczywistych nadużyciach" udział mają prawie wszyscy członkowie kierownictwa Penetratora. - Badają je obecnie uprawnione instytucje - dodaje.

Prokuratura sprawdza

Pierwszą instytucją, która ostatnio miała okazję bliżej przyjrzeć się działalności Penetratora, był Urząd Kontroli Skarbowej. Pod koniec ubiegłego roku złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi o czyn z art. 296 par. 1 kk - działanie na szkodę spółki. Przedstawiciele UKS potwierdzili złożenie zawiadomienia. Odmówili nam jednak szerszych informacji.

- Prokuratura Rejonowa dla Krakowa-Śródmieścia nadzoruje postępowanie przygotowawcze w sprawie o niegospodarność w Domu Maklerskim Penetrator - przyznaje Marek Jareczkowski, zastępca prokuratora rejonowego. Zastrzega jednak, że na tym etapie postępowanie jest prowadzone "w sprawie", a nie "przeciw osobom". - Nie możemy więc jeszcze mówić o roli poszczególnych członków zarządu firmy - dodaje.

Prezes Penetratora zastrzega, że nie dysponuje precyzyjnymi informacjami na temat tego, czego dotyczy postępowanie prokuratorskie. - Najprawdopodobniej chodzi o decyzję Urzędu Kontroli Skarbowej, który ustalił zaległy podatek dochodowy w wysokości 92 tys. zł. Nic mi nie wiadomo na temat innych wątków.

Zaległy podatek dotyczy korzyści, jakie Penetrator mógłby osiągnąć, gdyby oprocentowanie pożyczek udzielonych przez niego spółce zależnej oraz członkom władz było wyższe. - UKS zakwestionował wysokość oprocentowania pożyczek i ustalił je na wyższym poziomie. Nie zgadzamy się z tą decyzją - wyjaśnia A. Madej.

Komisja też analizuje

Działalność domu maklerskiego wzbudziła zainteresowanie nie tylko UKS i prokuratury. Od pewnego czasu analizuje ją także Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające. Przyglądamy się wynikom i działalności finansowej domu maklerskiego - przyznaje Michał Stępniewski, rzecznik KPWiG. - Bierzemy pod uwagę wszystkie informacje, które pojawiają się na rynku. Współpracujemy też z organami, które prowadzą odrębne postępowania.

Zapytaliśmy KPWiG, czy zna wielkość zadłużenia Penetratora, aktualne wyniki finansowe, oraz wysokość i warunki pożyczek udzielonych przez spółkę członkom jej władz. Chcieliśmy też wiedzieć, czy wskaźniki finansowe domu maklerskiego odpowiadają wymogom Komisji. - Nie możemy udzielić takich informacji. Objęte są one tajemnicą - twierdzi M. Stępniewski.

Z naszych informacji wynika jednak, że KPWiG dokładnie bada sprawozdania finansowe Penetratora pod kątem ich rzetelności oraz analizuje strukturę zobowiązań i należności. Przygląda się także operacjom domu maklerskiego, m.in. na rynku nieregulowanym. Wstępne wyniki postępowania Komisji mają być znane do końca czerwca. - Komentarz

Szkoda, że na wiele pytań dotyczących działalności i sytuacji Penetratora nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. Nie wystarczą zapewnienia prezesa, że inni podają fałszywe dane i szkalują spółkę. Coś więcej należy się chyba klientom domu maklerskiego i uczestnikom rynku. Zanim prokuratura rozstrzygnie wszelkie wątpliwości, upłynie zapewne sporo czasu. A czas to pieniądz. Byłoby więc dobrze, aby przynajmniej KPWiG jak najszybciej podzieliła się z inwestorami wiedzą na temat tego, co naprawdę dzieje się z Penetratorem i w Penetratorze.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego