Polski sponsoring przeżywa kryzys. Z roku na rok jest coraz więcej imprez, które nie odbyły się z powodu braku środków. Chodzi zarówno o imprezy kulturalne, jak i sportowe. Na tych dwóch obszarach bowiem skupia się znakomita większość działań sponsoringowych.
Przyczyn takiego stanu jest kilka. Według Wojciecha Kaczorowskiego, rzecznika prasowego Banku Millennium, do najważniejszych należy brak odpowiednich zachęt podatkowych. Sponsoring do niedawna kojarzony był po prostu z darowizną na rzecz organizatora imprezy, która rzeczywiście była zwolniona z podatku. Nowoczesne sponsorowanie jest jednak oparte na skomplikowanych umowach, które nie mogą liczyć na zachęty podatkowe. - Poza tym w okresie recesji, gdy firmy za wszelką cenę starają się ciąć koszty, niewiele zostaje na wspieranie nawet szlachetnych inicjatyw - dodaje W. Kaczorowski. Są również i inne powody. Konrad Pudło z firmy Expert Monitor, zajmującej się monitorowaniem rynku reklamy, wskazuje na niski poziom sportowy zawodów, z którym większość przedsiębiorców nie chce być kojarzona.
Jednakże recesja nie oznacza całkowitego załamania. Rynek "finansowego wsparcia" mimo wszystko istnieje - zarówno w kulturze, jak i sporcie. Wielkość tego ostatniego eksperci oceniają na około 400 mln zł rocznie.
Przede wszystkim sport
Z ankiety przeprowadzonej przez PARKIET wśród największych polskich przedsiębiorstw wynika, że co najmniej 80% z pierwszej pięćdziesiątki angażuje się w akcje sponsorowania sportu. To dziedzina najczęściej wybierana, bo kierowana do masowego odbiorcy. Sponsor zabiega o to, by kojarzyć się ze zwycięstwem, z sukcesem, z osobą bądź drużyną, która zdobyła popularność tysięcy fanów. Można w ten sposób zmienić wizerunek marki i produktu. Szczególną aktywność wykazują w tym względzie, w ostatnim czasie firmy z branży telekomunikacyjnej oraz - tradycyjnie - browary.