Na lataniu można dobrze zarabiać

Na polskim niebie widać coraz więcej nowych linii lotniczych. Przewoźnicy obecni już na rynku - zwiększają siatkę połączeń. Kto, oprócz nich, zarabia na skrzydlatym transporcie?

Publikacja: 18.10.2005 08:39

Według Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych, Polska to jeden z najdynamiczniej rozwijających się rynków pasażerskich. Integracja z Unią Europejską, liberalizacja i pojawienie się tanich przewoźników - wszystko to powoduje, że branża się rozwija. Większy ruch to nie tylko większe przychody linii lotniczych, ale także zyski dla innych przedsiębiorstw.

Obsługa samolotów

Bezpośrednim beneficjentem wzmożonej liczby lotów są firmy handlingowe - zajmują się obsługą pasażerów i samolotów już po lądowaniu. Tzw. handling to szerokie pojęcie. Mieści się w nim m.in. podstawianie schodów i autokarów na płytę lotniska, transport bagażu, chłodzenie i podgrzewanie silników, holowanie, czyszczenie pokładu oraz wszelka pomoc dla załogi. I choć po polskim niebie lata coraz więcej linii lotniczych, przychody z tego typu usług historycznie już dzielą między siebie właściwie dwie firmy: Polskie Linie Lotnicze LOT i Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze.

W lipcu tego roku LOT zamienił się udziałami w spółkach handlingowych z PPL. Dzięki wymianie Porty Lotnicze zyskały udziały w operatorach na lotniskach w Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie. Są teraz ich jedynym właścicielem. W zamian LOT otrzymał resztę udziałów PPL w spółce LOT Ground Services, jednym z dwóch operatorów na warszawskim Okęciu. Polski przewoźnik pozostawił sobie jeszcze 50% udziałów w WRO-LOT (świadczy usługi handlingowe we Wrocławiu), a także GTL-LOT (Katowice). Partnerem narodowego przewoźnika w tych spółkach są powiązani z samorządami zarządcy lotnisk.

dokończenie na str. II

dokończenie ze str. I

Lipcowa zamiana miała na celu m.in. obronę przed zagranicznymi operatorami (Polską interesował się m.in. niemiecki gigant Fraport, który obsługuje np. lotnisko we Frankfurcie). Skąd nagle takie zagrożenie? Po tegorocznych skargach tanich linii i spedytorów na wysokie stawki za obsługę samolotów, resort infrastruktury zmienił prawo i zezwolił na konkurencję na lotniskach. - Istotnie, musimy poprawić jakość usług, aby sprostać międzynarodowym firmom handlingowym - przyznaje Edyta Mikołajczyk, rzecznik PPL. Przedsiębiorstwo rozważa, czy nie przeprowadzić konsolidacji i nie wcielić każdego z regionalnych operatorów do spółki Warsaw Airport Services. To drugi, jeżeli nie ważniejszy, podmiot handlingowy na Okęciu.

Ani PPL, ani tym bardziej przygotowujący się do prywatyzacji LOT nie ujawniają, ile ich spółki zarabiają na obsłudze samolotów. Z cenników wynika, że każda usługa to kilkadziesiąt, a nawet kilkaset złotych. Porównanie tych sum z liczbą maszyn lądujących na samym Okęciu (55,3 tys. w I półroczu 2005 r.), pozwala się zorientować w prawdopodobnej skali przychodów. Mniejsze lotniska w Polsce (np. Rzeszów, Łódź) prowadzą handling bez pomocy wyspecjalizowanych firm. Tyle jednak, że udziałowcami w tych portach jest także PPL.

Paliwo z jednej firmy

Zaraz po tym, jak bagażem i pasażerami zaopiekują się firmy handlingowe, nadchodzi czas na tankowanie samolotu. Tu prym wiedzie Petrolot, w którym większościowym udziałowcem (51%) jest PKN Orlen. Reszta należy do LOT. Petrolot niejednokrotnie był już oskarżany o nadużywanie monopolistycznej pozycji (sprzedaje paliwo lotnicze we wszystkich portach). Zainteresowanymi osłabieniem jego pozycji są m.in. BP (ściślej mówiąc - spółka zależna Air BP), Lotos i Shell (ściślej - Shell Aviation).

Choć nie udało nam się ustalić, ile Petrolot zarabia rocznie na tankowaniu samolotów, to może już wkrótce poznamy, jaka jest wartość tej spółki. LOT chce bowiem odsprzedać swe udziały (tłumacząc, że o cenach i tak decyduje Orlen). Wstępne szacunki wskazują, że mogą być one warte 30 mln zł. Na pewno jednak trzon Petrolotu pozostanie w polskich rękach. Płocki koncern ani myśli, żeby pozbyć się tej spółki. - W naszej polityce inwestycyjnej Petrolot określono jako naszą spółkę strategiczną i obecnie nie rozważamy sprzedaży udziałów - zastrzega Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Orlenu.Catering do sprzedania

Linie lotnicze potrzebują także usług kateringowych. I znów na polskim rynku dominuje jedna firma - LOT Catering. W 2004 r. przychody tej spółki wyniosły 99,6 mln zł. Ponad 77% pochodziło z obsługi samolotów. Z tego 83% to rejsy LOT. Pozostały przychód zapewniło dostarczanie żywności dla Lufthansy czy British Airways. Jak należy się domyślać, tanie linie nie dają firmom kateringowym zbyt wiele zarobić.

Większość przychodów "pozalotniczych" usługodawcy pochodzi z prowadzenia stołówek i sieci "Podniebnych Barków". LOT liczy, że "Podniebne Barki" skuszą potencjalnego inwestora. Przewoźnik ma bowiem w planach sprzedaż swojej kateringowej spółki. - Trwają analizy i wyceny - mówi Leszek Chorzewski, rzecznik LOT-u. Zakupem nie będą raczej zainteresowani światowi potentaci - Lufthansa Sky Chief czy szwajcarsko-amerykański Gate Gourmet. Firmy te ostatnimi czasy - zamiast inwestować, starają się ograniczać koszty. Ma to związek z ogólnie złą sytuacją przewoźników lotniczych i oszczędnościami w branży. Wśród potencjalnych nabywców wymienia się za to szwedzkie DANI. Zachętą do zakupu będzie na pewno stabilny portfel zamówień ze strony spółki matki.

Wypożyczalnie

częściej oblegane

Na wzmożonym ruchu lotniczym korzystają także wypożyczalnie samochodów. Część z nich ma już swoje biura w większości polskich portów. Dominują wyraźnie Hertz (jego licencjobiorcą jest Orbis Transport) oraz Avis. Na najbardziej ruchliwych lotniskach obecne są także Budget, Europcar, National, a nawet mniej znane - amerykański Payless czy niemiecki Sixt. - Popyt na krótkoterminowy wynajem aut rośnie. Gdyby porównać ten sezon letni do ubiegłorocznego, liczba klientów wzrosła o około 20% - przyznaje Katarzyna Dobrzyńska, specjalista ds. marketingu w Avis Polska. - Wyraźnie widać wzmożony ruch turystyczny. A co za tym idzie, także wzrost wynajmów krótkoterminowych - Avis korzysta z kooperacji z LOT-em. Wspólnie z przewoźnikiem uruchomiła rabatowy program dla pasażerów, LOT Fly & Drive. Liczba klientów samochodowych wypożyczalni rośnie jednak wolniej niż liczba podróżnych. Mimo to zwiększony popyt pozwolił sieciom obniżyć ceny. Obecnie tylko niektóre kraje europejskie mogą zaoferować tańszy wynajem (do nich tradycyjnie już zalicza się Irlandia). Tyle tylko, że w krajach zachodnich za podobną stawkę wypożyczymy nieco lepszy model.

Czas na rozbudowę

portów lotniczych

Na wzmożonym ruchu lotniczym korzystają firmy budowlane. Prawie wszystkie polskie lotniska międzynarodowe zostały ostatnio odnowione. Większość z nich dostosować musi swoje terminale do podziału pasażerów - do osobnej kontroli pasażerów z krajów objętych umowami Schengen (odprawiani bez kontroli) i krajów spoza układu (obywatele państw spoza Unii Europejskiej). Wiąże się to z inwestycjami w systemy informatyczne, a także z przebudową całej sali odpraw. Część lotnisk (tak jak Kraków-Balice, Szczecin-Goleniów) przy okazji zwiększa swoje terminale. Do tego coraz więcej zarządów portów zastanawia się, jak wygospodarować dodatkową przestrzeń na parkingi i - ewentualnie - na hotele i inną infrastrukturę. Przykładowo, warszawskie Okęcie będzie budować stację kolejową w pobliżu międzynarodowej hali odlotów.

Nie jest wykluczone, że w przyszłości na inwestycje zdecydują się także lotniska lokalne. Urząd Lotnictwa Cywilnego zastanawia się nad nową kategoryzacją portów - tak by miały one możliwości rozwoju. - Chodzi nam o zaktywizowanie i zliberalizowanie zasad działalności małych przewoźników lotniczych. Liczymy na zwiększenie czarterów, usług air taxi, lotów widokowych oraz innych specyficznych rodzajów przewozów regularnych, które byłyby możliwe do wykonywania z tych właśnie lotnisk - zapowiedział niedawno Krzysztof Kapis, prezes ULC.

Aleksander Domaradzki,

lider zespołu ds. transportu, spedycji

i logistyki, Europa Środkowowschodnia,

PricewaterhouseCoopers

W pogoni za usprawnianiem terminali zarządy portów nie mogą także zapomnieć o całym otoczeniu infrastrukturalnym lotniska. Oczywisty jest transport z lotniska i na lotnisko. Ważna jest także bliskość hoteli, zwłaszcza w kontekście przyciągnięcia czarterów. Dzięki dobrej bazie noclegowej można m.in. zwiększyć liczbę popularnych połączeń czarterowych nocą. Poza tym niedocenianym, ale ważnym rodzajem infrastruktury okołolotniskowej, są także sale konferencyjne, dzięki którym zwiększyć się może ruch biznesowy. Równocześnie zarządcy lotnisk nie mogą jednak zapominać, że ich podstawową działalnością jest przede wszystkim obsługa ruchu lotniczego, a nie inwestowanie w kolejne nieruchomości.

Więcej połączeń wiosną 2006 r.

W październiku linie lotnicze przechodzą na zimowe rozkłady lotów. Dlatego nie można liczyć na znaczne zwiększenie liczby pasażerów pod koniec roku. Tani przewoźnicy, którzy odpowiadają za największe przyrosty, zawieszają letnie kursy (np. do Barcelony). Tzw. wakacyjne destynacje "wrócą" dopiero w kwietniu 2006 r. Niemniej jednak już teraz kilka linii rozbudowuje siatkę połączeń. Niedawny "spóźniony" na polskim niebie - Ryanair - zacznie latać do Londynu na 9 nowych trasach, z różnych portów w Polsce. Do tej pory przewoźnik uruchamiał loty do stolicy brytyjskiej tylko z Poznania i Wrocławia. SkyEurope poszerza ofertę o 3 trasy "dla narciarzy" (Mediolan, Salzburg). NorwegianAir rozpoczął loty do Oslo z Gdańska. WizzAir natomiast otwiera trasy do Dortmundu i Kowna.

Struktury połączeń (do Anglii i Niemiec) nie zmienia EasyJet. Sezonowo przeloty redukuje należący do LOT-u Centralwings. Na okres letni 2006 r. przewoźnik zapowiada jednak rozszerzenie siatki.

Zmodernizowany terminal

lotniska Rzeszów-Jasionka

W połowie 2005 r. Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze oddało do użytku wyremontowaną halę odpraw w Rzeszowie, wydłużając jednocześnie pas startowy. Zapomniany jeszcze kilka lat temu port może obsłużyć teraz 150 połączeń dobowo. Otwarcie zmodernizowanego lotniska zbiegło się z rozpoczęciem lotów z tego miasta przez Ryanair. PPL nie ukrywa, że planuje kolejną rozbudowę portu. Ma się on stać regionalnym ośrodkiem na kraje wschodnie (m.in. planowane jest połączenie z Tibilisi). W 2006 r. mają się rozpocząć prace nad zupełnie nowym terminalem pasażerskim, który ma osiągnąć docelowo przepustowość rzędu 1,4 tys. startów i lądowań.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego