Poznaj siłę swoich pieniędzy

Publikacja: 20.05.2006 08:24

W 1973 r. cena miedzi w krótkim czasie wzrosła z 67 centów do 1,34 dolara za funta. W przeliczeniu na stosowany dzisiaj system metryczny oznacza to wzrost z 300 USD do 600 USD za tonę. W porównaniu z obecnymi może się zdawać, że te ceny trzydzieści lat temu były śmiesznie niskie. Należy jednak pamiętać o wysokiej inflacji na świecie w latach siedemdziesiątych ub. wieku.

Przy ówczesnych cenach wartość metalu znajdującego się w monecie jednocentowej wynosiła 9/10 jej wartości nominalnej. W tym momencie inwestorzy zaczęli traktować monety jednocentowe jako opcje. Gdyby ceny miedzi wzrosły jeszcze bardziej - wówczas wartość metalu zawartego w monecie zaczęłaby przewyższać jej wartość nominalną. Gdyby spadła - wówczas można byłoby zamienić monety na "zwykłą" gotówkę. I jak pokazała rzeczywistość - opcja została wykonana.

W 1973 r. Amerykański Urząd Menniczy poinformował, że z 62 mld monet jednocentowych (z podobizną Lincolna) ok. 30 mld "zniknęło" z obiegu. Zjawisko nasiliło się, gdy Departament Skarbu poinformował, że zamierza wymienić ówczesne monety o składzie 95 proc. miedzi i 5 proc. cynku na wykonane w 95 proc. z aluminium. Chcąc ukrócić spekulacje do jednego dolara został ograniczony wywóz monet jednocentowych oraz wprowadzono zakaz ich przetapiania. Kara za to wynosiła 10 tys. USD lub do 5 lat więzienia.

W czasie hiperinflacji w Niemczech w latach 1923 i 1948 okazało się, że osoby, które przechowywały swój kapitał w monetach jedno- i dwufenigowych, nie poniosły żadnych strat. Podobnie było w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej. Kiedy koszt produkcji monet o najniższym nominale przekroczył ich wartość i w obiegu zaczęło brakować monet, królowa brytyjska zwróciła się do obywateli o opróżnienie skarbonek i pończoch i zamianę ich zawartości na banknoty. Anglicy jako karny naród odpowiedzieli na apel królowej.

Razem z miedzią na wartości zyskują inne metale. Wszystkie, w tym cynk i mangan. Zacznijmy obliczenia. Cena miedzi przekroczyła 8,2 tys. USD za tonę. W przeliczeniu oznacza to 25,4 tys. zł. Cynk jest tańszy i jego tona kosztuje 3,5 tys. USD, czyli 10,8 tys. zł. Najtańszy jest mangan - 1,3 USD za tonę. Czyli 4 tys. zł. W przeliczeniu na kg oznacza to odpowiednio 25,4 zł za kg miedzi, 10,8 zł za kilogram cynku i 4 zł za kg manganu.

A ile kosztuje kilogram stopu zawierającego 54,1 proc. miedzi, 40 proc. cynku i 5,9 proc. manganu? Łatwo policzyć, że 18,3 zł. A gram? Odpowiednio 1,83 gr. Jaki jest cel tych obliczeń? Podany skład odpowiada mosiądzowi manganowemu MM59, (CuZn40Mn). I - domyślasz się zapewne Drogi Czytelniku - że jest to skład stopu z jakiego produkowane są monety jedno-, dwu- i pięciogroszowe.

Źeby już nie zanudzać obliczeniami. Moneta jednogroszowa waży 1,64 gr, moneta dwugroszowa 2,13 gr, pięciogroszowa zaś - 2,59 grama. Jednogroszówka jest wiźc warta dokładnie 3 gr, dwugroszówka 3,9 gr, a pięciogroszówka - 4,75 grosza.

Okazuje się, że inwestycja w monety jednogroszowe daje 200 proc. zysku, a w monety dwugroszowe - 95 proc. Monety zaś pięciogroszowe należy - tak jak w USA przed 30 laty - traktować jako opcję. Jeżeli cena miedzi i pozostałych metali będzie w najbliższym czasie dalej rosła, wartość monet pięciogroszowych zacznie także wzrastać. Opcja zostanie wykonana.

Niestety, osiągniźcie zysku z monet jedno- i dwugroszowych nie jest możliwe. Możemy więc rozmawiać o zarobku wyłącznie teoretycznym. Ale w dobie Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej do teoretycznych zysków (dawniej papierowych) wszyscy się przyzwyczaili. Przetopienie monety może zostać potraktowane jako znieważenie godła i jest przestępstwem. Stanowi o tym artykuł 137 kodeksu karnego, który mówi o publicznym niszczeniu godła, flagi i innego znaku państwowego. A ten, kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.Oczywiście, rodzimi zbieracze złomu - tak jak bohater filmu "Edi" - nie mają dylematów związanych z tym, jak traktować przetapianie monet. Dla nich nie ma świętości. Giną druty od telefonów, studzienki kanalizacyjne i znaki drogowe. Do tego należy dodać mosty i pomniki. Dlaczego nie mają ginąć monety? To się odbywa w ciszy - bez medialnych sensacji. Rozmieniamy pieniądze w kiosku. I już. A to może oznaczać, że wycofywanie z obiegu jedno- i dwugroszówek już się zaczęło. Świadczy o tym trudność uzyskania reszty w osiedlowym warzywniaku. Możliwe jest, że za chwilę - jeżeli ceny miedzi i innych metali wzrosną - z obiegu zaczną znikać pięciogroszówki. Obecnie są opcją. Ale ta może zostać wykonana. Choć zbieracze złomu nie wiedzą, co to są opcje.

Opisane procesy będą mieć istotny wpływ na nasz portfel - oczywiście, nie portfel akcji, tylko ten skórzany. Pieniądz po wielu latach ponownie zaczął spełniać funkcję tezauryzacyjną. Nasze - i naszych dzieci - skarbonki znacznie zwiększyły swoją wartość. Jedno- i dwugroszówki zaczną szybko znikać z obiegu. Sądzę, że prezes NBP ma teraz bardzo duży problem związany z polityką emisji monet zdawkowych w najbliższym czasie. Trudno będzie wytłumaczyć, że wprowadzenie nowych monet - tak jak zrobili to Amerykanie 30 lat temu - nie jest związane z "wymianą pieniędzy", tylko z hossą surowcową. A księgowi w bankach zaczną zastanawiać się, jak wycenić monety w skarbcach.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego