O godzinie 17:20 za euro płacono średnio 3,9083 zł, a za dolara 3,0119 zł.

Rozczarowująca rynek środowa wypowiedź szefa Fed, Bena Bernanke oraz niższe od prognoz odczyty inflacji za oceanem zmniejszyły prawdopodobieństwo podwyżek stóp w Stanach, co skutkowało częściowym powrotem kapitałów do krajów wschodzących i poprawą klimatu wokół walut regionu, do której przyczynkiem było też osłabienie franka.

Rynek nie zapomina jednak o projekcji inflacji w Polsce, pokazującej niższą od spodziewanej ścieżkę wzrostu cen. Natomiast nerwowa sytuacja na amerykańskim rynku kapitałowym, przewidywane odrabianie strat przez dolara i niepokoje w polskiej koalicji rządzącej nie wróżą jednak dobrze złotemu.

Za osłabieniem naszej waluty przemawia też niekorzystna sytuacja techniczna na wykresach walut regionu.

(TMS/ISB)