Decyzja zarządu Elektromantażu-Export o zmianie terminu obrad NWZA z 9 lutego na 9 marca zaniepokoiła część inwestorów. Kierownictwo przesunęło termin po zapoznaniu się z listą akcjonariuszy uprawnionych do głosowania. NWZA miało uzupełnić skład rady nadzorczej (teraz zasiada w niej tylko jeden członek). - W mojej ocenie, nie doszło tutaj do naruszenia prawa. Podjęte ruchy nie odbiegają od standardowych działań wspólników związanych z walnymi zgromadzeniami - ocenia Robert Mikulski, radca prawny z kancelarii Plucińska Stopczyk Mikulski.

Ze zgłoszonych projektów uchwał wynikało, że NWZA miało w zwykłym głosowaniu wybierać nowych nadzorców. W międzyczasie jednak część akcjonariuszy zażądała, aby wyboru dokonano w drodze głosowania grupami. - Wniosek złożyli inwestorzy dysponujący 34 proc. kapitału spółki. Wśród nich był m.in. fundusz Stormbridge (inwestor kontroluje ponad 14 proc. kapitału - przyp. red.) - mówi Zdzisław Kondrat, prezes Elektromontażu-Export. Twierdzi, że decyzja o przesunięciu obrad ma charakter wyłącznie organizacyjny.

- Zgodnie z naszym statutem, głosowanie grupami musi być uprzednio zgłoszone w programie i projektach NWZA. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w której ktoś w przyszłości zaskarży podjęte uchwały. Decyzję konsultowaliśmy z prawnikami - dodaje prezes.

Zdzisław Kondrat nie zgadza się z zarzutami części inwestorów, że kierowany przez niego zarząd "gra na zwłokę". - Różnica wynosi zaledwie miesiąc. 9 marca jest możliwie najkrótszym terminem poprawnego wyboru nowych przedstawicieli rady nadzorczej- informuje szef Elektromontażu-Export.