Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu, zapowiedział w czwartek, że resort nie zgodzi się na to, by jakiekolwiek pieniądze z zysku PZU trafiły w tym roku do Eureko. Jak uzasadniał, nie można dopuścić do tego, by pieniądze z PZU służyły przeciwko polskiemu rządowi. Wiadomo już więc, że dywidenda dla akcjonariuszy PZU będzie w tym roku zerowa.
Eureko nie wydaje się być zmartwione tym, że nie dostanie pieniędzy z PZU. - Brak wypłaty dywidendy nie stanowi dla Eureko najmniejszego problemu - mówi Michał Nastula, prezes Eureko Polska. Skonsolidowany zysk netto holenderskiego holdingu za 2005 r. wyniósł 705,9 mln euro. Danych za zeszły rok jeszcze nie przedstawiono.
Jeśli wierzyć wstępnym szacunkom, zysk grupy PZU za zeszły rok wynosi ok. 3,8 mld zł. Oznacza to, że Eureko, posiadacz ok. 33 proc. akcji ubezpieczyciela, mogłoby liczyć na ponad 600 mln zł z zysku PZU, jeśli, podobnie jak przed rokiem, walne zgromadzenie towarzystwa zdecydowałoby się na przeznaczenie połowy zysku na dywidendę. - Jesteśmy przekonani, że PZU powinno prowadzić konsekwentną politykę dywidendową. Byłoby to korzystne zarówno dla wiarygodności, jak i wizerunku spółki - twierdzi Michał Nastula.
Zdaniem Eureko, zatrzymanie zysku do dyspozycji spółki nie jest dobrą decyzją. - Z punktu widzenia zarządzania kapitałem pozostawianie całości zysku w PZU nie ma większego sensu - mówi Michał Nastula. - Jeżeli jednak Skarb Państwa, większościowy akcjonariusz PZU podejmie decyzję o niewypłacaniu dywidendy, to niech tak będzie - dodaje.