Początek środowej sesji przyniósł niewielkie zmiany cen obligacji, lecz z każdą upływającą godziną kondycja rynku przedstawiała się coraz gorzej. Już wyniki aukcji nieco rozczarowały inwestorów. Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje PS0412 za 1,5 mld zł przy popycie 5,2 mld zł, który w porównaniu z ostatnimi aukcjami był raczej słaby. Jednak to dane o silniejszym wzroście styczniowej inflacji w USA przesądziły o słabej końcówce i wyprzedaży w ostatnich godzinach sesji. Podczas gdy pod koniec notowań rynki bazowe zdołały odrobić część strat, nasz rynek pozostał przy minimach sesji, a dochodowość wzrosła o około 4-5 pkt bazowych, co jest dość znaczącym osłabieniem rynku na tle ostatniej wielotygodniowej konsolidacji cen i może zwiastować trwalszy ruch.
Od wielu tygodni rynek skutecznie ignoruje wszelkie dane, potwierdzając narastanie presji inflacyjnej w pędzącej polskiej gospodarce, a uspokajające komentarze "gołębiej" części RPP uśpiły nieco czujność inwestorów. Jednak ten stan nie będzie trwał wiecznie. Czy dzisiejsza słabość rynku to początek większego ruchu, czy tylko kolejny nic nie znaczący impuls, pokażą najbliższe dni.