Giełdy z Londynu i Tokio - największe rynki akcji w Europie i Azji - nawiązują współpracę. Na razie ma mieć charakter operacyjny, ale nie wykluczają powiązań kapitałowych.
Na London Stock Exchange i Tokyo Stock Exchange mogą pojawić się wkrótce wspólne produkty inwestycyjne, skrojone na potrzeby inwestorów z obu rynków, a domy maklerskie, które działają na jednej giełdzie, będą zachęcane do zostania członkiem drugiej. Cel? Stworzenie globalnego rynku, na którym handel będzie trwać całą dobę, a inwestorzy będą mogli obracać papierami spółek nie tylko ze swojego rynku.
Giełda ze stolicy Japonii, która w zeszłym miesiącu zawarła podobny alians z nowojorską NYSE, liczy, że wypłynięcie na globalne wody pozwoli jej utrzymać prymat na swoim kontynencie. Coraz większym zagrożeniem staje się bowiem dla niej szybka ekspansja młodych rynków kapitałowych w Chinach czy w Indiach. - Biorąc pod uwage sytuację wśród operatorów rynków kapitałowych na świecie, wykorzystanie każdej furtki pozwalającej zadowolić akcjonariuszy jest dla nas niezwykle istotne - powiedział dyrektor generalny TSE Taizo Nishimuro.
Z kolei dla giełdy w Londynie alianse strategiczne mogą być sposobem na obronienie się przed przejęciem przez silniejszą kapitałowo konkurencję. Ostatnio chrapkę na przejęcie LSE miał amerykański rynek technologiczny Nasdaq, a wcześniej niemiecka giełda Deutsche Boerse. Obaj pretendenci zostali odprawieni z kwitkiem.
AFP