"Jestem raczej optymistą i nie wykluczam odbicia" - powiedział Andrzej Kubacki, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Według niego, wskazują na to rekordowe obroty przy niewielkim zakresie wahań indeksów.
"Na spółkach z WIG20 sięgnęły 1,8 mld zł. Może to świadczyć o tym, że budzi się popyt" - dodał. Jego zdaniem o takiej możliwości świadczy też brak reakcji na słabe dane makro z USA opublikowane po południu czasu polskiego.
Kubacki powiedział, że praktycznie cały środowy spadek indeksu WIG20 zrealizował się na otwarciu sesji. "Impulsem była wtorkowa spadkowa sesja w USA i opublikowane wyniki Grupy Lotos, które rynek uznał za słabe" - powiedział.
Zdaniem analityka z BDM, jeśli indeks największych spółek będzie jednak spadał, najbliższym istotnym wsparciem jest poziom 3.139 pkt.
W środę na zamknięciu sesji indeks WIG20 spadł o 2,51% i osiągnął poziom 3.241,99 pkt. WIG zamknął dzień na poziomie 51.900,39 pkt, po spadku o 1,90%. Obroty na rynku akcji wyniosły 2,7 mld zł. (ISB)