Gamet, największy w Polsce producent akcesoriów meblowych, planuje przeznaczyć w tym roku na inwestycje nie mniej niż 9 mln zł. Pieniądze wyda na zwiększanie mocy produkcyjnych i unowocześnienie parku maszynowego.
- Już trwa montowanie pierwszych maszyn - informuje Krzysztof Pióro, prezes Gametu. - W planach na ten rok mamy również rozbudowę kolekcji akcesoriów dla mebli dziecięcych - dodaje. Przypomina, że w zeszłym roku firma zakończyła budowę fabryki w Toruniu - kosztowała 27 mln zł.
Duże inwestycje przekładają się na wyniki finansowe Gametu. W tym roku sprzedaż ma wynieść 153 mln zł. Zysk netto zwiększy się do minimum 10 mln zł. - Po dwóch miesiącach tego roku obroty Gametu wyniosły 23,3 mln zł i były o 34 proc. wyższe od zanotowanych w analogicznym okresie poprzedniego roku - chwali się prezes Pióro. W 2006 r. spółka osiągnęła 127 mln zł obrotów i 8 mln zł zysku netto. - Firmie udaje się zwiększać zysk, mimo gwałtownego wzrostu cen surowców. Od lipca 2005 r. do połowy 2006 r. cena stopu cynku i aluminium podwoiła się - zauważa prezes.
Około 38 proc. przychodów toruńskiej spółki stanowił eksport. W tym roku ma się zwiększyć do 40 proc. - Najbardziej cieszy nas handel z Niemcami. Nasze produkty sprzedajemy do 100 tamtejszych producentów mebli, podczas gdy w 2006 roku odbiorców było 60 - wskazuje K. Pióro.
Gamet sprzedaje także do Rosji oraz krajów skandynawskich, Wielkiej Brytanii, Czech, na Słowację, Rumunię, Bułgarię, Węgry, do Grecji, Turcji, Izraela i na Ukrainę. Według szacunków firmy, kontroluje ona 30 proc. polskiego rynku akcesoriów meblowych i 15 proc. rynku klamek. Produkty (obecnie 6,5 tys. modeli, m.in. gałki, nóżki, uchwyty, wieszaki) sprzedaje producentom mebli, a także firmom dystrybucyjnym oraz do wszystkich funkcjonujących w Polsce sieci DIY ("zrób to sam"), m.in. do Castoramy, OBI, Praktikera czy Nomi.