Ukrainie grozi gwałtowna podwyżka cen gazu. Rosyjski prezydent Władimir Putin zapowiedział koniec subsydiowania ukraińskiej gospodarki tanim paliwem.

Zdaniem Putina, przez 15 lat Rosja co roku sponsorowała sąsiadów kwotą 3-5 mld USD. - Nie mamy zamiaru więcej tego robić - zadeklarował. W efekcie Ukraina zapłaci za gaz więcej, by wyrównać rachunki. Z informacji "Kommiersanta" wynika, że nowa cena będzie o 12-17 proc. przekraczać rynkową.

Obecnie na Ukrainę gaz sprowadza koncern RosUkrEnergo, kontrolowany przez Gazprom. W tym roku Kijów nie zawarł kontraktów na gaz rosyjski i kupuje surowiec z Uzbekistanu, Turkmenistanu i Kazachstanu. Jednak między środkowoazjatyckimi republikami i Ukrainą nadal pośredniczy Gazprom. Koncern kupuje paliwo, a potem odsprzedaje je dla Ros- UkrEnergo. Gaz, który odbierają Ukraińcy, kosztuje 130 dolarów za 1000 m sześciennych. Taniej surowiec otrzymuje jedynie Armenia i Białoruś.

Gazprom wciąż pracuje nad alternatywnymi, do istniejących, trasami przesyłowymi gazu. Energetyczny potentat chce tym samym uniezależnić się od opłat, jakie nakłada Ukraina za tranzyt gazu. Jednym z projektów, który ma pomóc zrealizować Rosjanom ten plan, jest Gazociąg Północny, mający przebiegać po dnie Morza Bałtyckiego. Nord Stream, spółka zarządzająca inwestycją, złożyła do władz Estonii wniosek o pozwolenie na przeprowadzenie rury przez wody terytorialne tego kraju. W kwietniu podobny wniosek został odrzucony. Oficjalnie powodem była niepełna dokumentacja, jaką złożył Nord Stream.

Bloomberg