Akcje Mediatela podrożały wczoraj o 14,05 proc., do 15,5 zł, po tym jak spółka poinformowała o liście intencyjnym z Długimi Rozmowami w sprawie ewentualnego połączenia. O tym, że jest taka możliwość, pisaliśmy jako pierwsi tydzień wcześniej. Informowaliśmy, że Mediatel złożył propozycję w tej sprawie Długim Rozmowom, co otwarcie przyznał Andrzej Bińkowski, prezes tej drugiej firmy.
Długie Rozmowy, oprócz połączenia z Mediatelem, brały wówczas pod uwagę samodzielne wejście na warszawską giełdę. A. Bińkowski mówił nam, że prospekt mógłby trafić do Komisji Nadzoru Finansowego na przełomie czerwca i lipca.
Prezes Długich Rozmów podtrzymał te plany także wczoraj w rozmowie z agencją ISB. Mówił m.in., że takie porozumienia jak poniedziałkowe z Mediatelem, jego firma zawarła z kilkoma podmiotami.
DR chciały uzyskać z emisji nowych walorów ok. 40 mln zł. Prezes Bińkowski, który jest jedynym akcjonariuszem firmy (przez wehikuł Nordkapp Equity Partners) nie wykluczał, że również sprzeda część starych papierów. - Chcemy dokładniej się przyjrzeć Mediatelowi, nasza wiedza na temat wewnętrznej organizacji tej spółki jest nadal niewielka - tłumaczył A. Bińkowski, dlaczego podpisano list z Mediatelem.
Ostrożny był też Wojciech Gawęda, prezes i założyciel Mediatela. Wskazywał, że od podpisania listu intencyjnego firmy mają 30 dni na to, aby zbadać dokładnie, czy połączenie podmiotów będzie korzystne dla ich właścicieli. W tym czasie ma dojść zarówno do wyboru doradcy, który wesprze hurtowych operatorów w procesie łączenia, jak i - a właściwie przede wszystkim - do zbadania synergii wynikających z fuzji i przyszłych korzyści. Zajmą się tym specjalne zespoły, których powoływanie trwa. Po upływie 30 dnia należy się więc spodziewać komunikatu w sprawie losów negocjacji Mediatela i Długich Rozmów.