Jago to dystrybutor mrożonek. Ma chłodnie w Krzeszowicach i Bydgoszczy. Jedynym dużym udziałowcem spółki jest Elżbieta
Sjoeblom (ponad 20 proc.). Wilbo jest jedną z największych w Polsce spółek
w branży przetwórstwa rybnego. Wypromowało markę konserw rybnych Neptun. Oferuje także ryby mrożone i owoce morza. To nie tajemnica, że Wilbo jest na sprzedaż. Założyciele rybnej spółki - Dariusz Bobiński i Waldemar Wilandt (razem mają ponad 66 proc. głosów) - są zdecydowani wyjść z inwestycji. Próbowali już odsprzedać pakiety giełdowemu Pamapolowi, jednak nie udało mu się skupić (w wezwaniu) z rynku zamierzonej liczby pozostałych akcji. Czy Jago i Wilbo pasowałyby do siebie?
- To dwa niezależne podmioty. W krótkiej perspektywie nie widziałbym większych oszczędności z ich połączenia. Warto podkreślić, że Wilbo ma mocną pozycję na północy, a Jago, jeżeli chodzi o sieć dystrybucji, tam właściwie jest nieobecne. Mogą się więc uzupełniać - mówi analityk, pragnący zachować anonimowość.
Obecny prezes Jago Wojciech Antkowiak to były członek zarządu rybnej spółki. Jago i Wilbo to firmy o porównywalnej wielkości. Dystrybutor mrożonek miał w minionym roku 133 mln zł obrotów. Poniósł 2,1 mln zł straty. Jednak trzeba pamiętać, że był to skutek awarii w Jago, na której spółka straciła 3,4 mln zł. Gdyby awarii nie było, Jago zarobiłoby na czysto ponad 1,3 mln zł. To niewiele mniej, niż wyniósł ubiegłoroczny zysk netto Wilbo (1,5 mln zł).
Gdyby ta firma została przejęta przez Jago, wówczas powstałby podmiot o rocznych przychodach rzędu 300 mln złotych.
Walka o władzę
W styczniu Elżbieta Sjoeblom poinformowała, że ma 8 proc. akcji Jago.
W lutym inwestorka zażądała zwołania NWZA, chciała zmian w radzie nadzorczej Jago.
Przed NWZA rezygnację złożył Zbigniew Mendel, prezes Jago.
Na NWZAPo NWZA E. Sjoeblom skupowała akcje Jago. Mispol i instytucje wychodzą z inwestycji.
E. Sjoeblom żąda zwołania NWZA. Inwestorka z łatwością przegłosowała zmianę rady.
W maju nowym prezesem Jago został Wojciech Antkowiak, były członek zarządu Graala i Wilbo