Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Mówi się o boomie w branży budowlanej. Ale jeżeli chodzi o projekty infrastrukturalne współfinansowane przez Unię Europejską, to trudno o spektakularne sukcesy. Coraz częściej słychać, że trudno będzie Polsce wykorzystać w latach 2007-2013 przyznane nam przez UE 67 mld euro. Nie mówiąc już o projektach, które powinniśmy zakończyć przed mistrzostwami Euro 2012

Publikacja: 12.07.2007 09:37

Miliardy euro do wykorzystania na infrastrukturę: drogi, koleje, lotniska. To szansa na rozwój transportu, którą daje nam Unia Europejska. Zdaniem Komisji Europejskiej, Polska otrzyma w latach 2007-2013 ponad 14 mld euro na budowę i modernizację dróg oraz szeroko rozumianej infrastruktury transportowej. To teoria. A jak jest w rzeczywistości? Branża budowlana mówi, że środki, które dostaniemy na przykład na rozbudowę dróg, to o wiele za mało. Optymizmu nie dodaje też stopień wykorzystania przyznanych nam wcześniej środków na rozbudowę infrastruktury. Coraz częściej pojawiają się głosy, że na Euro 2012 nie zdążymy ze wszystkim, choćbyśmy stawali na głowie.

Czy umiemy wykorzystać środki unijne?

Z unijnej kwoty 67 mld euro najwięcej pieniędzy przeznaczymy na drogi. W ramach programu operacyjnego "Infrastruktura i środowisko" mamy rozbudowywać m.in. autostrady. Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierza oddać do użytku do 2014 r. ukończone trasy A1 (Rusocin koło Pruszcza Gdańskiego-Toruń-Stryków, Pyrzowice-Sośnica), A2 (odcinek Wiązowna -Siedlce), A4 (Kraków-Korczowa) i A18 (Olszyna-Golnice). Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie projekty, które wystartowały w wyścigu o dofinansowanie z Unii, to mają one kosztować łącznie prawie 3,5 mld euro. Przy kursie 3,85 zł za euro będzie to równowartość około 13,5 miliardów złotych. Na drogi ekspresowe mamy wydać jeszcze więcej, bo ponad 6,2 mld euro (suma ta obejmuje tylko największe projekty). Każdy z nich jest wart ponad 50 mln euro.

A jak to wygląda w praktyce?

Autostrada A1, która ma umożliwiać sprawne przedostanie się z Trójmiasta do granicy z Czechami, ma być ukończona za trzy lata. Jej łączna długość wyniesie 587 kilometrów. Problem w tym, że prace są teraz prowadzone na odcinku 90 km (z Rusocina do Nowych Marz koło Grudziądza). Ma on zostać oddany do użytku pod koniec przyszłego roku. A co z resztą? Niewiele. Prawie wszystko jest na etapie projektów, przetargów i analiz ekologicznych. Na południowym końcu autostrady prowadzone są prace na kilkunastokilometrowym odcinku. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad mówi, że środkowa część drogi, na odcinku Toruń-Stryków, to projekt zgłoszony w 2005 roku. Tempo prac trudno nazwać ekspresowym. Obecnie trwa dopiero postępowanie przetargowe na wykonanie projektu budowlanego i wykonawczego. Zakończenie tego przygotowawczego etapu planowane jest na koniec 2007 roku. Do 2012 roku powinny zostać zamknięte budowy dwóch autostrad wschód-zachód: A2 łącząca Niemcy z Białorusią i A4 - Jędrzykowice-Karczowa. Jeżeli chodzi o te drogi, to na szczęście jest trochę lepiej niż w przypadku trasy północ-południe. Jednak mimo to, że duża część tych tras już funkcjonuje, to pojawiają się liczne głosy, że nie zdążymy z realizacją w ciągu najbliższych 5 lat.

Budowa autostrady A2 na odcinku od Nowego Tomyśla do Świecka jest obecnie przedmiotem negocjacji rządu ze spółką Autostrada Wielkopolska. Istnieją jednak pewne szanse, że do 2010-11 roku można będzie sprawnie dojechać do niemieckiej granicy. Ale już realizacja tej samej autostrady na odcinku Stryków-Terespol jest ogromną niewiadomą. Również A4 w kierunku ukraińskim nie ma jeszcze nawet zaplanowanej lokalizacji.

Plany, projekty i analizy

GDDKiA realizuje m.in. przedsięwzięcia w ramach sieci transportowej TEN-T (Trans-European Network to program pomocy unijnej przeznaczonej na wspieranie rozwoju transeuropejskich sieci transportowych). W ubiegłym roku

do Dyrekcji zgłoszono pięć projektów, które mają być ukończone w latach 2008-2009. Obejmują one budowę południowej obwodnicy Gdańska, autostrady A2 na odcinku Warszawa-Kukuryki, A4 na odcinkach Przeworsk-Korczowa i Tarnów-Rzeszów oraz drogi ekspresowej S69 (Bielsko-Biała-Żywiec-Zwardoń). Na wszystkie projekty planowane jest dofinansowanie z Unii na poziomie 42-50 proc. Cały problem w tym, że wszystkie te przedsięwzięcia obejmują wykonanie dokumentacji technicznej i studialnej albo projektu. A stąd do rozpoczęcia prac budowlanych jeszcze daleka droga.

Pociągi hamowane

przez długi

Polskie koleje wymagają modernizacji. Plany, owszem, mamy bardzo ambitne. Ale na razie, szukając prowadzonych obecnie inwestycji, po wejściu na stronę internetową PKP Polskie Linie Kolejowe znajdujemy... pustą ramkę. W opisie projektów realizowanych w latach 2004-2006 możemy przeczytać wyłącznie o "działaniach przygotowawczych zmierzających do realizacji w przyszłości inwestycji na liniach kolejowych".

W ubiegłym roku PKP PLK podpisały 21 umów na realizację projektów współfinansowanych z unijnego Funduszu Spójności. Ich łączna wartość nieco przekracza 267 milionów złotych.

Ogółem w ubiegłym roku PKP PLK przeprowadziły inwestycje o łącznej wartości około 1,3 mld złotych. Plany były większe, ale ta będąca zarządcą linii kolejowych spółka cały czas boryka się z problemami finansowymi. Sytuacja ulega stopniowej poprawie, ale nadal jest na tyle ciężko, że eksperci przewidują problemy z wchłanianiem środków unijnych w najbliższych latach. Dlaczego? Żeby starać się o środki unijne, trzeba też wyłożyć część z własnej kieszeni.

Modernizacja linii kolejowych ma polegać głównie na wymianie przestarzałej infrastruktury i przystosowywaniu jej do potrzeb pociągów, które miałyby poruszać się z prędkością nawet 200 km na godzinę. Kwoty, które trzeba na to przeznaczyć, mogą wydawać się astronomiczne. Koszt unowocześnienia linii E65 (łączącej Pomorze z granicą słowacką) szacuje się na 1,38 mld euro. Jeszcze droższa ma być modernizacja linii E59 (Wrocław-Poznań-Szczecin-Świnoujście). Koszt tej inwestycji oceniany jest na ponad 1,5 miliarda euro, co przy dzisiejszym kursie naszej waluty jest równe ponad 5,6 miliarda złotych.

Dużo rzadziej wspomina się o budowie nowych linii kolejowych. Jednak na liście największych przedsięwzięć, do których dołoży nam się Unia Europejska, widnieje projekt modernizacji linii kolejowej numer 8, obejmujący budowę tzw. łącznicy do Okęcia, dzięki której można będzie dojechać na lotnisko pociągiem bezpośrednio z Kielc (przez Radom).

Lotniska do powiększenia

Działające obecnie lotniska przeżywają oblężenie. Z roku na rok rośnie liczba odwiedzających nas turystów, a i Polacy

polubili podróżowanie samolotami. Jednak Komisja Europejska odradza nam budowanie zbyt wielu nowych portów.

Zamiast nich Polska ma skupiać się na ułatwianiu dotarcia

do istniejących już lotnisk i ich rozbudowie. Obecnie powiększane są możliwości lotnisk we Wrocławiu, Katowicach, Krakowie i Warszawie. Jak to wygląda w rzeczywistości? Różnie. Jako przykład wystarczy podać opóźniające się oddanie do użytku drugiego terminalu na Okęciu. "Ostateczny" termin wyznaczano już kilkanaście razy. Istnieje pewne prawdopodobieństwo, że pasażerowie będą mogli korzystać z niego w sierpniu, ale sprawa nadal nie jest przesądzona. Pojawiają się głosy, że opóźnieniu winny jest wykonawca. Wiadomo tyle, że straż pożarna nie chce zatwierdzić parametrów inwestycji, a stan wentylacji i transportu bagażu nadal pozostawiają sporo do życzenia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy