Węgierski koncern poinformował wczoraj, że w konsorcjum z chorwacką firmą naftową INA (MOL ma 25 proc. jej akcji) odkrył duże złoże gazu ziemnego na południowych Węgrzech. Jego zasoby nie zostały jeszcze do końca oszacowane, ale wiadomo, że są na tyle znaczące, by opłacało się wydobycie surowca.
Podczas wstępnych testów stwierdzono, że dzienna produkcja gazu z tego odwiertu wynosi 337 tys. m sześc. W skali rocznej oznaczałoby to poziom produkcji przekraczający 120 mln m sześc. To prawie 3 proc. rocznego wydobycia gazu ziemnego przez PGNiG. Zagospodarowanie złoża w Baranya zajmie kilka lat.
Według MOL-a, odkrycie gazu ziemnego to pierwszy istotny sukces porozumienia z Chorwatami w sprawie poszukiwań surowców naturalnych wzdłuż wspólnej granicy.
Tymczasem analitycy Credit Suisse podtrzymali rekomendację "neutralnie" dla papierów spółki po tym, jak w poniedziałek MOL opublikował zaktualizowaną strategię średnioterminową. Uważają, że z fundamentalnego punktu widzenia w dłuższym terminie akcje spółki mają bardzo ograniczony potencjał wzrostu, a obecny kurs utrzymuje się na wysokim poziomie wyłącznie dzięki zakupom przez spółkę własnych papierów.
Największym zagrożeniem dla wyników spółki jest, według Credit Suisse, ryzyko stopniowego spadku różnicy pomiędzy ceną ropy rosyjskiej (Ural), kupowanej przez koncern, a ceną ropy Brent. To jedno ze źródeł zysku koncernu - MOL, podobnie jak PKN Orlen, kupuje gorszą jakościowo ropę rosyjską z niewielkim dyskontem i po jej przetworzeniu sprzedaje produkty naftowe po cenach rynkowych, opartych na kosztach ropy Brent.