Wczorajsze notowania zaczęliśmy mocno, bo od wzrostu o 27 pkt. Jak na reakcję na dobre notowania posesyjne w USA, to było to całkiem sporo. Rynek już w pierwszych minutach nieco się zreflektował, ale korekta tej zwyżki nie była zbyt duża. Szybko ponownie pojawił się popyt. Właściwie od chwili rozpoczęcia notowań na rynku akcji, ceny już tylko rosły. Na rynku terminowym w południe mieliśmy okres konsolidacji, ale w tym samym czasie indeks idąc za przykładem rynków zachodnich piął się powoli w górę.
Dzięki tej zwyżce udało się wyjść ponad poziom środowego maksimum oraz zbliżyć do okolic maksimum z piątku ubiegłego tygodnia. Od tego poziomu droga do rekordów z poniedziałku sprzed dwóch tygodni jest już bardzo krótka. Zauważmy, że podobnie jak wspomniany poniedział-
kowy rekord, tak i wczorajszy wzrost ma miejsce po wcześniejszej pułapce związanej z próbą wybicia cen poza obszar formacji klina zwyżkującego. Zbyt dużo osób stara się załapać na spadek cen. Z tego powodu spadek ten się nie pojawia. Tuż po naruszeniu wsparcia podaż nie przyspiesza, ale słabnie. Wczoraj mieliśmy tego skutek. Nie jest wykluczone, że już dziś dojdzie do testu poziomu rekordowych.
Znamienne jest zachowanie się liczby otwartych pozycji. Wraz ze wzrostem cen rosła i LOP. Co ciekawe, nawet tempo ruchu było podobne. Gdy po 15.00 zwyżka cen przyspieszyła, przyspieszył także wzrost LOP. Jak widać, żadna ze stron nie popuszcza. O ile można zrozumieć posiadaczy długich pozycji, to upieranie się przy krótkich pozycjach jest zastanawiające. Wiadomo, że część tych pozycji to arbitraż lub pozycje zabezpieczające, ale w trakcie zwyżki nie widać było nawet zawahania się po stronie sprzedających. Obserwujemy więc także grę na fiasko ataku na rekordy. Ryzykowną grę.
Wczoraj pojawiły się także dane makro. Produkcja przemysłowa okazała się nieco niższa od prognoz, ale już wyrównana sezonowo wzrosła o 8 proc. Opublikowany został także protokół z ostatniego posiedzenia RPP. Członkowie obawiają się zagrożeń ze strony finansów publicznych. Wzrost płac w tym sektorze może zagrozić utrzymaniu kotwicy budżetowej, a polityka fiskalna może przyspieszyć procesy inflacyjne w Polsce. Zaostrzenie polityki monetarnej przy niepokojących sygnałach ze sfery fiskalnej ma, zdaniem części członków rady, podnieść wiarygodność RPP w walce z inflacją.