Intel nadużył dominującej pozycji na rynku i złamał przepisy antymonopolowe - twierdzi Komisja Europejska. Największemu producentowi procesorów komputerowych grożą wielomilionowe kary.
Strażnicy uczciwej konkurencji na terenie Unii Europejskiej w czwartek przesłali zarzuty do Santa Clara w stanie Kalifornia, gdzie Intel ma siedzibę, a w piątek zaprezentowali je opinii publicznej.
Regulator zarzuca koncernowi chęć wykoszenia z rynku jedynego poważnego rywala, zlokalizowanej po sąsiedzku (w kalifornijskim Sunnyvale) spółki Advanced Micro Devices (AMD). Intel miał to robić poprzez oferowanie najważniejszym swoim klientom, największym firmom składającym komputery, produktów po cenach dumpingowych. Ponadto Intel miał udzielać rabatów uzależnionych od zobowiązania się do rezygnacji z dostaw od AMD, a także oferować klientom gratyfikację finansową za to, że będą opóźniać wprowadzenie produktów AMD na rynek. Wszystkie te praktyki są niezgodne z unijnym prawem.
Na każde pięć procesorów, stanowiących serce każdego komputera, niemal cztery pochodzą z fabryk Intela. AMD jeszcze w zeszłym roku kontrolował 25 proc. rynku, ale teraz ma mniej niż 19 proc. - wynika z danych firmy analitycznej Mercury Research. A liczy się każdy ułamek procentu, ze względu na ogrom rynku - na świecie pracuje miliard komputerów, które często muszą być wymieniane co dwa-trzy lata. Rynek procesorów jest wart 33 mld USD rocznie.
Sprawa nie dotyczy jednak tylko ostatnich miesięcy. Komisja Europejska twierdzi, że postępowanie dotyczące rabatów udzielanych przez producentów mikroprocesorów trwało od sześciu lat. - Jesteśmy przekonani, że rynek mikroprocesorów funkcjonuje normalnie i że zachowania Intela były dotąd zgodne z prawem, wspierające konkurencję i służące klientom - przekazał w odpowiedzi doradca Intela Bryce Sewell.