Nordea Bank Polska miał w II kwartale 14,9 mln zł zysku netto. To wynik o 3 proc. lepszy niż rok wcześniej. Dynamika jest wyraźnie słabsza niż w całym sektorze bankowym, gdzie zysk rośnie w tempie około 20 proc. "Baza porównawcza, czyli wyniki za II kwartał 2006 r., jest nietypowa, bo zawiera efekt skutecznych działań windykacyjnych (odzysk odsetek od kredytów restrukturyzowanych)" - wyjaśnia bank.
Według Sławomira Żygowskiego, wiceprezesa NoBP, gdyby nie jednorazowe dochody związane z windykacją z ub.r., zysk brutto po I półroczu byłby niemal o połowę wyższy niż rok wcześniej. Faktycznie wzrost wyniósł w tym czasie 9,5 proc.
Przychody operacyjne, które sięgnęły w II kwartale 76,6 mln zł, były o 20,7 proc. większe niż rok wcześniej. Tymczasem koszty okazały się niemal o jedną trzecią wyższe niż rok wcześniej. Ich przyrost bank wyjaśnia "podjętymi przedsięwzięciami zmierzającymi do centralizacji operacji zaplecza i istotnego rozszerzenia sieci placówek detalicznych". Zgodnie z deklaracjami sprzed kilku miesięcy, liczba oddziałów ma wzrosnąć w najbliższych dwóch latach z 50 do 200.
Z rozwojem sieci wiąże się między innymi nabór pracowników. Wzrost liczby zatrudnionych w połączeniu z podwyżkami dla tych, którzy pracowali już wcześniej, spowodował, że koszty osobowe były w II kwartale o 27,7 proc. wyższe niż rok wcześniej. Wyniosły 24,7 mln złotych.
Otwieranie nowych placówek ma służyć przede wszystkim zwiększeniu obecności na rynku detalicznym. Położenie większego nacisku na obsługę klientów indywidualnych widać już teraz. Segment detaliczny był jedynym, któremu w całej pierwszej połowie tego roku udało się osiągnąć wynik wyraźnie lepszy niż w I półroczu 2006 roku (nadal jednak to pion obsługi przedsiębiorstw odpowiada za dwie trzecie wyniku całego banku).