Bomi zasiliło grupę firm, których pierwszy dzień notowań na giełdzie wypadł pod kreską. Na koniec dnia akcje potaniały o 10,4 proc., do 20,6 zł, a PDA o 10,9 proc., do 20,5 zł.
W tym roku podobnie było już z Seko, GF Premium, LC Corp i Quantum software. Czy piąty już w tym roku słaby debiut oznacza koniec hossy na rynku pierwotnym?
Analitycy wskazują, że wszystko będzie zależeć od koniunktury panującej na giełdzie. Twierdzą, że na wejście Bomi na warszawski parkiet trzeba spojrzeć z trochę innej perspektywy. - Spółka debiutowała po silnych spadkach w Polsce i na świecie. Zmieniły się wyceny spółek porównywalnych z Bomi, a w konsekwencji też jej teoretyczna wartość - komentuje Michał Marczak, dyrektor departamentu analiz Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Podobnego zdania jest Norbert Kozioł, wiceprezes DM Polonia Net. - Były 44 debiuty. Poniżej ceny emisyjnej zadebiutowało pięć spółek. To niezły wynik - mówi N. Kozioł. - W ciągu ostatnich sesji rynek został przeceniony średnio o 20 proc., a akcje Bomi straciły tylko 10 proc. Myślę, że w krótkim czasie ich cena przekroczy emisyjną, ponieważ w spółce nic złego się nie wydarzyło - zaznacza.