Zakup przez Nokię amerykańskiego producenta map dla nawigacji samochodowej sytuuje się w pierwszej dwudziestce tegorocznych fuzji i przejęć dokonanych przez podmioty europejskie. Jest to równocześnie jedna z największych inwestycji w historii elektronicznego potentata. Finowie zapłacili aż o 34 proc. więcej niż wynosiła wartość rynkowa Navteqa zanim poinformowano o toczących się rozmowach. Jednak analitycy branży są zgodni - gra warta jest świeczki.
Dobrana para
Operujący z Kalifornii Navteq to największa w swojej branży firma na świecie. A przy tym dynamicznie się rozwijająca. W 2006 roku miał 582 mln USD przychodów i 11o mln USD zysku. Jednak, co najważniejsze, jego produkty wyśmienicie uzupełniają się z tymi oferowanymi przez Nokię. Finowie od kilku lat starają się brać udział w dynamicznym rozwoju branży usług nawigacyjnych. Część modeli produkowanych m.in. w fińskim Espoo posiada systemy GPS - firma sprzedaje też usługi lokalizacji geograficznej użytkownikom innych aparatów. Zresztą wykorzystuje również dane otrzymywane od Navteqa - to na nich opierają się plany globalnych metropolii, bezpłatnie udostępniane klientom.
- Usługi oparte na pomiarze położenia stanowią jeden z kamieni węgielnych strategii usług internetowych Nokii - deklaruje Olli-Pekka Kallasvuo, dyrektor generalny firmy. - Zakup Navteqa to kolejny krok ku celowi, jakim jest stanie się wiodącym graczem w tym segmencie - dodaje. Przyznać trzeba, że z takim wsparciem największy na świecie producent telefonów ma na to szanse.
Pod naporem konkurencji