Rekordowo droga ropa

Turcja zapowiada wysłanie wojska do północnego Iraku. Zapasy ropy naftowej są mniejsze niż zwykle. Dla cen ropy taka mieszanka wzrostu napięcia w rejonie Bliskiego Wschodu i spadku rezerw jest wybuchowa

Publikacja: 17.10.2007 09:21

Ceny ropy naftowej znowu szaleją. Wczoraj w Nowym Jorku za baryłkę z dostawą w listopadzie płacono już prawie 88 USD. Na londyńskiej giełdzie cena tego surowca w trzymiesięcznych kontraktach przed południem też przekroczyła kolejną barierę - 84 USD. Tak droga ropa jeszcze nigdy nie była.

Ropa naftowa gwałtownie drożeje, a jej ceny biją rekordy zazwyczaj wtedy, gdy napięcie na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w rejonie Bliskiego Wschodu, zagraża płynności dostaw na światowy rynek. Zawsze się tak dzieje, gdy takie zagrożenie pojawia się w okresie napiętej równowagi między podażą i popytem. I właśnie teraz jesteśmy świadkami takiej sytuacji.

Turcja zapowiada ataki

na Kurdów w Iraku

Tym razem ceny ropy rosną wraz z obawami, że Turcja zaatakuje Kurdów na północy Iraku. Kraj ten, i tak przecież nękany wojną, wciąż jest w posiadaniu trzecich największych na świecie zasobów ropy. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan podjęcie kroków przeciwko kurdyjskim bojownikom określił wczoraj jako "nieuniknione". Dzisiaj tamtejszy parlament ma obradować nad planem operacji wojskowej przeciwko rebeliantom w Iraku. Deputowani zostali poproszeni o uchwalenie ustaw pozwalających armii na przeprowadzenie w przyszłym roku ataków na bazy Kurdyjskiej Partii Robotniczej (PKK). Bogaty w ropę północny Irak kontrolowany jest przez na wpółautonomiczną kurdyjską administrację. Rurociągi biegnące dalej przez południową Turcję do portów nad Morzem Śródziemnym były wielokrotnie atakowane przez PKK. Na tureckie groźby stanowczo zareagowały USA. - Turcja musi "wykazać powściągliwość" i unikać jakichkolwiek akcji militarnych przeciwko PKK - powiedział rzecznik Białego Domu. I w normalnych warunkach takie oświadczenie uspokoiłoby rynek.

Malejące zapasy

Tym razem jednak napięcie geopolityczne zbiegło się ze spadkiem światowych zapasów. Międzynarodowa Agencja Energetyczna podała, że są one teraz mniejsze od pięcioletniej średniej, chociaż zazwyczaj o tej porze roku rosną, bo Amerykanie, którzy zużywają najwięcej ropy, już wrócili z letnich podróży samochodowych, a jeszcze nie zaczęli ogrzewać domów. Tymczasem zapasy oleju opałowego są w USA teraz o 22 proc. mniejsze niż zazwyczaj.

Francisco Blanch, strateg surowcowy Merrill Lynch, uważa, że tym razem wcześniejsze nadejście zimy lub poważne napięcie na Bliskim Wschodzie mogą wywindować cenę ropy do 100 USD. Jego kolega z Citigroup Doug Leggate określił zaś poziom 90 USD jako "rozsądny".

OPEC nie pomoże

Na znaczące zwiększenie dostaw przez OPEC nie ma co liczyć, bo po pierwsze kartel ten nie ma takich możliwości, a po drugie nie widzi potrzeby. Jego przedstawiciele utrzymują, że słabnący dolar uzasadnia wyższe ceny ropy, bo jej producenci otrzymują za nią dolary, a kupować często muszą za euro. W dolarach ropa w Nowym Jorku zdrożała w tym roku o 46 proc., a w euro o 34 proc. Spotkanie ministrów OPEC zapowiedziano na 5 grudnia.Według Centre for Global Energy Studies, kartel powinien natychmiast podjąć działania zmierzające do zwiększenia wydobycia.

Wpływ na Polskę będzie dość ograniczonyWzrosty cen ropy na światowych giełdach nie będą miały wielkiego wpływu na sytuację polskich koncernów paliwowych ani klientów stacji benzynowych w Polsce. - Na pewno wydobywcza część Lotosu, czyli Petrobaltic, będzie miała okazję do poprawienia wyników - mówi Ludomir Zalewski, analityk z DM PKO BP. Według niego, na krótką metę zyskają także same koncerny, które zgromadziły zapasy surowca, kupowane po niższej cenie niż obecna. Produkty będą mogły teraz sprzedawać z wyższą marżą. Jednak, co podkreśla specjalista, korzyści będą krótkotrwałe, oczywiście przy założeniu, że cena ropy nie będzie dalej rosła. Klienci stacji paliwowych nie odczują tak silnie wzrostów cen ropy, ponieważ paliwa są kwotowane w dolarze, kupując paliwa za złotówki klienci korzystają na umocnieniu się polskiej waluty w stosunku do dolara. Jest to jednocześnie, na dłuższą metę, zmartwienie dla Orlenu i Lotosu. Marża koncernów paliwowych obliczana jest właśnie w walucie USA. - Wyrażona w złotych będzie niższa niż w dolarach. To oczywiście przełoży się na poziom przychodów i zysków obu firm - uzasadnia analityk z DM PKO BP.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy