Pogorszyła się większość wskaźników koniunktury, powstających na bazie badań Narodowego Banku Polskiego wśród przedsiębiorców. "Raport o koniunkturze w IV kwartale 2007 r." wskazuje, że firmy gorzej oceniają perspektywy gospodarki, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jednocześnie wzrósł odsetek podmiotów dostrzegających bariery dla swojego rozwoju. Główna z nich to trudność z pozyskaniem i utrzymaniem pracowników (w III kwartale skarżyło się na to 14,2 proc. firm, wobec 12,7 proc. w II kwartale). Nieprzypadkowo niemal 26 proc. przedsiębiorców myśli więc o zwiększeniu pensji.
Po raz pierwszy od 2005 r. wzrosła liczba przedsiębiorstw skarżących się na bariery popytu. Jednocześnie coraz mniej firm oczekuje, że zapotrzebowanie na ich towary w IV kwartale jeszcze wzrośnie. Z drugiej strony średni wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych pobił kolejny rekord i wyniósł aż 84 proc. Stąd coraz więcej firm deklaruje wykorzystanie podwykonawców.
"Trudno ocenić, czy gospodarka wchodzi w fazę spowolnienia tempa rozwoju, czy mamy do czynienia tylko z przejściowym obniżeniem dynamiki wzrostu" - czytamy w podsumowaniu raportu. Podobny dylemat mają także analitycy. - Raport uprawdopodabnia scenariusz rozpoczynającego się koniunkturalnego spowolnienia, któremu może towarzyszyć umiarkowany wzrost inflacji - uważa Michał Chyczewski, ekonomista BPH. - Badanie pokazuje, że krajowe czynniki pozostają korzystne. Wszystko zależy od sytuacji na rynkach światowych. Trudno się dziwić, że polskie firmy nie potrafią tego przewidzieć i stąd takie odpowiedzi na ankiety - mówi Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.