Na rynkach zagranicznych trwają spadki. Choć szczególnie silnie dotknęły giełdy środkowoeuropejskie, to i za oceanem sytuacja nie przedstawia się rewelacyjnie. Najbliższe sesje powinny pokazać, czy amerykańskie indeksy podążą w ich ślady. Ostatni miesiąc na giełdach USA można uznać za niezwykle emocjonujący. W połowie października S&P 500 ustanowił nowe historyczne maksimum, by kilka sesji później przełamać krótkoterminową linię trendu wzrostowego. Koniec miesiąca przyniósł ruch powrotny, a z początkiem listopada na rynek ponownie powróciła podaż. Po kilkakrotnych próbach indeks nie zdołał jednak przełamać średnioterminowego wsparcia w okolicy 1500 punktów, a w ostatni wtorek na jego wykresie pojawiła się biała świeca, dająca nadzieję na powrót trendu. Na razie jednak wydaje się, że jest jeszcze nieco za wcześnie na ogłoszenie zakończenia korekty. Będzie można o nim mówić dopiero po przełamaniu ostatniego lokalnego maksimum na poziomie 1550 punktów. Z kolei pokonanie wcześniej wymienionego wsparcia w okolicy 1500 punktów będzie świadczyć o zmianie charakteru korekty z horyzontalnego na spadkowy.
Spadki cen nie ominęły również rynków środkowoeuropejskich. Jak pokazał wczorajszy dzień na rynkach pomimo wyprzedania trudno na razie doszukać się optymistycznych sygnałów. BUX silnie zniżkuje od połowy października, kiedy to przełamał krótkoterminową linię trendu wzrostowego. WIG pokonał analogiczną linię na początku obecnego miesiąca, a relatywnie najsilniejszy PX wczoraj. Tym samym na wszystkich rynkach doszło do zakończenia trendu wzrostowego. W obecnej chwili trudno jednoznacznie stwierdzić, czy mamy do czynienia jedynie z nieco silniejszą korektą, po której wkrótce powrócą wzrosty, czy też rynki weszły w kolejną fazę korekty wyższego rzędu rozpoczętej w lipcu tego roku. W ostatnim przypadku indeksom groziłby spadek w okolice lub w pesymistycznym wariancie wydarzeń, nawet poniżej dołków z połowy sierpnia. Choć na razie nie można precyzyjnie określić charakteru ruchu, to jednak z pewnością należy być przygotowanym na kolejne spadkowe sesje.
PKO BP