W minionym miesiącu do agresywnych funduszy akcji zagranicznych Polacy wpłacili rekordowo dużo pieniędzy: 1,2 mld zł. Stanowi to niemal 70 proc. całkowitego październikowego napływu środków do TFI, który - jak szacuje serwis Analizy Online - wyniósł ponad 1,8 mld zł, czyli o około 150 mln zł więcej niż we wrześniu. Specjaliści rynku jednak nie wróżą funduszom akcji zagranicznych kolejnych tłustych miesięcy. Na giełdach rynków wschodzących, na które głównie popłynęły pieniądze polskich inwestorów, już zaczęła się psuć koniunktura.
Uwierzyli w rynki wschodzące
Październikowy napływ (czyli saldo wpłat i wypłat) środków do funduszu akcji inwestujących za granicą na poziomie 1,2 mld był najwyższy w historii. Prawie połowa pieniędzy, bo 530 mln zł, trafiła do subfunduszu Pioneer Akcji Rynków Wschodzących. Z kolei ostatecznie za 202,3 mln zł nabyto jednostki Arka BZ WBK Akcji Środkowej i Wschodniej Europy. Skąd tak dynamicznie rosnące zainteresowanie zagranicą? - Wiele osób uwierzyło, że problemy giełd rozwiniętych, np. w Stanach Zjednoczonych, nie przeniosą się na parkiety krajów rozwijających się - tłumaczy Piotr Kuczyński, główny analityk Xelion. Doradcy Finansowi.
Obok wiary, klienci TFI mieli także zestawienia stóp zwrotu za poprzednie miesiące. W tym - za wrzesień, w którym nawet kilkunastoprocentowe miesięczne zyski przynosiły fundusze akcji azjatyckich. - Wyniki funduszy lokujących np. nad Pacyfikiem były względnie wysokie. To także skłoniło klientów TFI do wejścia w tę grupę podmiotów - potwierdza Emil Szweda, analityk Open Finance.
Strzał w dziesiątkę?