Sporo miejsca w swoim exposé premier poświęcił infrastrukturze. - Brak połączeń transportowych zagraża spójności terytorialnej naszego kraju. Nie można dłużej akceptować takiego stanu rzeczy, w którym z Wrocławia nieporównywalnie szybciej i łatwiej można dojechać do Pragi i Drezna, a z Poznania o wiele łatwiej do Berlina niż do stolicy Polski do Warszawy - mówił Tusk.
Zgodnie z oczekiwaniami, szef koalicyjnego rządu ogłosił
powrót do koncepcji
partnerstwa
publiczno-prywatnego,
przy pomocy którego realizowane będą największe przedsięwzięcia drogowe. Zapewnił także, że nie zapomni o kolei. - Grupę PKP czekają kolejne lata przyjętej strategii. Rozwiążemy też problemy przewozów regionalnych - podkreślił premier Tusk. Zapewnił również, że rząd przygotuje także studium wykonalności sieci szybkich kolei.
W sektorze budownictwa
rząd PO-PSL chce
prowadzić politykę
"tanich gruntów".
Ceny spaść mają dzięki reformie prawa budowlanego i ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. - Uproszczenie tych przepisów znacznie ułatwi inwestowanie - podkreśla Zbigniew Jakubas, szef Polskiej Rady Biznesu i jeden z bardziej znanych inwestorów giełdowych.
Premier Donald Tusk w swoim exposé zastrzegł, że polityka społeczna nie będzie "wypadkową grup nacisku". Pracodawcy cieszą się ze stanowiska premiera, ta część exposé nie podobała się natomiast związkom zawodowym. "Solidarność" już zapowiedziała, że będzie się domagała 10-proc. podwyżek dla nauczycieli.
Spory konflikt na linii rząd-pracownicy pojawić się może także w kontekście reformy emerytalnej. Donald Tusk podkreślił w piątek kilkakrotnie, że
celem rządu będzie
aktywizacja zawodowa społeczeństwa,
zarówno młodych ludzi, jak i osób po 55 roku życia. Mówił również o "solidarności międzypokoleniowej". Słowa te to zapowiedź, że rząd będzie chciał ograniczyć przywileje emerytalne.
Premier przyznał, że chce dokończyć reformę z 1999 r. - czyli
doprowadzić
do uchwalenia ustaw
precyzujących zasady wypłat środków z OFE i ograniczających prawa do wcześniejszych
emerytur.
Tusk zapowiedział, że obie ustawy trafią do Sejmu w ciągu pierwszych 100 dni funkcjonowania rządu.Związki zawodowe obawiają się jednak takiego pośpiechu. - 100 dni to nie jest to wystarczający czas na uzgodnienie wspólnego stanowiska z rządem, przynajmniej jeżeli chodzi o pomostówki - ocenia Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
Szereg zmian czeka służbę zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia ma być podzielony na kilka konkurujących podmiotów, a zakłady opieki zdrowotnej mają stać się spółkami prawa handlowego. Pojawi się także Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych.
Premier zastrzegł jednak, że jego celem nie jest prywatyzacja szpitali.
Konrad Krasuski
"Parkiet"
"Dla każdego coś dobrego", ale bez konkretnego harmonogramu
Trwające ponad trzy godziny exposé Donalda Tuska zaskoczyło swoją długością nawet najbardziej wytrwałych dziennikarzy. Premier starał się nie pominąć żadnego z aspektów rządzenia. Z równym zapałem mówił o gospodarce, kulturze, edukacji, rolnictwie czy infrastrukturze. Nic więc dziwnego, że swoje rządy rozpoczął znacznym przekroczeniem czasu planowanego na wystąpienie. Pozostaje mieć nadzieję, że premierowi wystarczy czteroletniej kadencji na wcielenie postulatów w życie.
Największej uwagi wymagać będzie polityka fiskalna rządu PO-PSL. Donald Tusk tryumfalnie obwieścił, że nie ma sprzeczności między wzrostem wydatków a obniżeniem podatków i deficytu, bo "tylko umysły zanurzone w socjalistycznej przeszłości rozumieją gospodarkę jako grę o sumie zerowej". Na razie słowa premiera znajdują poklask wśród przedsiębiorców, którzy liczą na obniżenie danin dla fiskusa. Ekonomiści zastanawiają się, skąd taka odważna teza. Przecież nawet w stawianej za przykład Irlandii reformy zaczynały się od zgody na usztywnienie płac i zmniejszenia dynamiki wydatków budżetowych.
Premier dość trafnie opisał szereg bolączek Polaków, od wrocławian po mieszkańców Podlasia. Nie zaprezentował jednak konkretnego harmonogramu reform. Niedopatrzenie czy asekuranctwo?
Wiesław Szczuka
Główny ekonomista BRE Banku, BYŁY WICEMINISTER FINANSÓW
Myśl, aby dodać gospodarce dynamizmu, jest słuszna. Ale tezę, że to wystarczy, aby pogodzić wzrost wydatków z obniżką podatków, trzeba dowieść w praktyce. Dlatego exposé jest na razie tylko katalogiem słusznych na ogół celów. Musimy teraz poczekać, oby nie zbyt długo, na przedstawienie konkretnych sposobów ich realizacji. Takich konkretów, jak choćby określenie harmonogramu zrównoważenia budżetu, czy też zobowiązania do wprowadzenia skutecznego mechanizmu ograniczającego wzrost wydatków budżetowych, niestety, zabrakło.
Jeremi Mordasewicz
ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Widać, że rząd jest zdeterminowany, aby dokończyć reformę emerytalną. Uważam, że podany przez Donalda Tuska termin 100 dni na przygotowanie ustaw dotyczących emerytur pomostowych oraz zakładów emerytalnych jest jak najbardziej realny. Pod warunkiem jednak, że konsultacje społeczne będą przebiegać w tempie szybszym niż dotychczas. Premier dał także wyraźny sygnał, że jego gabinet ograniczy przywileje emerytalne.
Adam Ambrozik
Ekspert ekonomiczny Konfederacji Pracodawców Polskich
Czy do końca przyszłego roku można przygotować wszystkie przepisy, które mają ułatwiać działalność przedsiębiorcom? Będzie to trudne, nie ma co ukrywać. Ale myślę, że przy odpowiednim wysiłku wszystko jest do zrobienia. Zwłaszcza że tezy przedstawione w exposé w dużej mierze pokrywają się z naszymi oczekiwaniami. Dodatkowo, gotowych jest już wiele projektów ustaw. Wszystkie organizacje przedsiębiorców są w stanie przedstawić konkretne propozycje. A przecież premier Tusk powiedział, że liczy na współpracę z partnerami społecznymi.