Argumentuje, że zaskarżone zapisy rażąco naruszają interes konsumenta.
– Szkoda, że UOKiK odchodzi od procedury, w ramach której najpierw starał się ustalić zmianę wzorów umów, a dopiero kiedy to nie skutkowało, pozywał do sądu – odpowiada Wojciech Kaczorowski, rzecznik Millennium. Mówi, że urząd nie informował dotychczas banku o swoich zastrzeżeniach.
– Natomiast dwie z zakwestionowanych klauzul zostały zmienione już 2 marca 2007 r. Nie rozumiem więc, dlaczego znalazły się w pozwie – dodaje. Rzecznik Millennium tłumaczy, że pozostałe zapisy, które nie podobają się urzędowi, są standardowymi klauzulami, stosowanymi przez wszystkie banki. UOKiK odpowiada, że pozywanie tylko jednej z instytucji spośród stosujących dane zapisy jest standardową procedurą.
Dotarliśmy również do pisma, które zaskarżona instytucja wysłała do Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, prezes urzędu. Millennium pisze w nim, że „podawanie przez UOKiK informacji o zamiarze zaskarżenia banku do sądu bez jednoczesnego podania informacji, czego to zaskarżenie ma dotyczyć, stwarza nieograniczone pole do domysłów i spekulacji.
Uniemożliwia merytoryczne odniesienie się przez bank do zarzutów i tworzy wrażenie, że bank prowadzi działalność niezgodnie z prawem”.Małgorzata Cieloch, rzecznik UOKiK, odpowiada, że banki znały wyniki przeprowadzonej przez urząd kontroli już w 2008 r., jednak nie zmieniły kwestionowanych zapisów.