– Ze względu na brak istotnych danych makroekonomicznych, które byłyby wkrótce publikowane, jest bardzo prawdopodobne, że kursy walut krajów Europy Środkowej i Bliskiego Wschodu będą kształtowane głównie przez skłonność do podejmowania ryzyka – uważają analitycy Danske Banku.Również zdaniem krajowych analityków w najbliższych dniach powinniśmy spodziewać się umacniania złotego. Według Marcina Grotka, analityka rynku z Raiffeisen Banku, analiza techniczna wskazuje na wzrost wartości złotego do 4,30 za euro. Jego zdaniem, po wzroście nastąpi korekta i złoty osłabi się do poziomu 4,35–4,39 zł/euro.
Jednak wśród analityków walutowych ankietowanych przez agencję Bloomberg przeważa opinia, że złoty będzie osłabiał się w stosunku do euro do końca obecnego kwartału. Średni poziom ich oczekiwań to 4,47 zł za euro w końcu trzeciego kwartału 2009 r., czyli o 6 groszy więcej, niż trzeba było płacić za euro w końcu ubiegłego tygodnia.
Największymi optymistami co do siły polskiej waluty są analitycy polskiego TMS Brokers (4,18 zł/euro na koniec września), amerykańskiej BTMU Capital Corporation (4,20 zł/euro) oraz niemieckiego Commerzbanku (4,25 zł/euro). Nie brak jednak ekspertów, którzy uważają, że koniec kwartału złoty zamknie kwotowaniami na poziomie co najmniej 4,5 zł/euro. To przedstawiciele Erste Bank i Morgan Stanley. Najmniej w siłę złotego wierzą analitycy Deutsche Banku, prognozujący, że za trzy miesiące za jedno euro trzeba będzie zapłacić nawet 4,7 zł.
Dużo bardziej optymistyczne są oczekiwania, jeżeli chodzi o dalszą perspektywę. Koniec 2009 r. to okres, w którym zdaniem większości analityków będziemy płacić za euro 4,38 złotego. Na rynku walutowym nie brakuje opinii, że pierwszy kwartał 2010 r. możemy zamknąć z kwotowaniami na poziomie 3,9 zł za euro.
Podobnie kształtują się przewidywania co do pozycji złotego wobec dolara. Po umocnieniu krajowej waluty w stosunku do amerykańskiej, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach, nastąpić powinna czasowa korekta.