„Parkiet” już na początku lutego wspominał o planach znaczącej redukcji zatrudnienia w PZU na ten rok. Pod koniec maja pisaliśmy, że w PZU rozważa się możliwość przeprowadzenia zwolnień grupowych. Za każdym razem nasi informatorzy mówili jednak o większej skali zwolnień niż zapowiedziana wczoraj.
Prezes Andrzej Klesyk nie zaprzecza jednak, że nie będzie dalszych zwolnień. – Proces restrukturyzacji nigdy nie składa się tylko z jednego kroku. Zapewniam, że zadbamy o to, by w wyniku tego procesu nie obniżył się poziom usług świadczonych przez PZU – mówi.
Jak zarząd ubezpieczyciela tłumaczy swoją decyzję? – Stosunek kosztów administracyjnych do sprzedaży w przypadku grupy PZU jest powyżej 10 proc. To wskazuje, że są one zbyt wysokie w stosunku do skali prowadzonego przez naszą firmę biznesu – tłumaczy Klesyk.
Już w ubiegłym roku zatrudnienie w grupie zostało zmniejszone o około 1 tys. osób, z 16,5 tys. do 15,5 tys. – Przeprowadziliśmy program wcześniejszych odejść na emeryturę i redukowaliśmy zatrudnienie, ale w skali, która nie wiązała się z koniecznością przeprowadzania zwolnień grupowych – wyjaśnia prezes PZU.
Według Klesyka, rada nadzorcza i związki zawodowe zostały już powiadomione przez kierownictwo spółki o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. – Teraz siadamy do stołu z przedstawicielami związków i uzgodnimy szczegóły – mówi Klesyk.