Spośród działających członków warszawskiej giełdy tylko Bank Pekao zdecydował się na złożenie wstępnej oferty kupna mniejszościowego pakietu akcji warszawskiej giełdy. Oprócz niego oferty złożyły Goldman Sachs i Merrill Lynch, a także Banco Espirito Santo de Investimento, który prowadzi w Polsce dom maklerski i dwóch zdalnych członków GPW: Wood & Company i węgierski Concorde Securities.
[b]Inwestycja bez wpływu?[/b]
– Złożyliśmy ofertę na akcje GPW, ponieważ wierzymy w rozwój i duży potencjał polskiej giełdy – mówi Rodrigo Car- valho z Banco Espirito Santo de Investimento. – Jesteśmy długoterminowym inwestorem w Polsce, stąd kupno udziałów w GPW ma dla nas sens – dodaje.
Podobnego zdania są przedstawiciele Wood & Company. – Uważamy, że GPW stanie się najważniejszym rynkiem w regionie i chcemy uczestniczyć w tym procesie – mówi Andrea Ferancová, partner w Wood & Company. Reszta chętnych odmówiła komentarza. Z przedstawicielami Concorde Securities nie udało nam się skontaktować. Dlaczego tak małe było zainteresowanie wśród 28 działających w naszym kraju brokerów?
Zdaniem Marii Dobrowolskiej, szefowej Izby Domów Maklerskich, brak zainteresowania krajowych domów maklerskich kupnem udziałów w GPW jest głównie efektem planu prywatyzacji, który nie da wymiernego wpływu brokerom na działania polskiego parkietu. – Przejęcie pakietu kontrolnego przez inwestora branżowego to bardzo zły pomysł, który stwarza duże ryzyko marginalizacji naszego parkietu – twierdzi Dobrowolska.