Również podczas prywatyzacji GPW inwestorzy indywidualni będą mogli złożyć zapisy na akcje za co najwyżej 9-10 tys. zł. Minister skarbu Aleksander Grad wcześniej rozważał taką możliwość, ale w środę powiedział, że jest już przesądzona.

- Przyjęliśmy takie rozwiązania, by ograniczyć do zera możliwość zawierania umów z bankami na tzw. lewary, czyli zaciągania dużych kredytów pod zakup akcji. Nasze rozwiązanie w sposób trwały zlikwiduje problem lewarów przy prywatyzacjach - powiedział szef resortu skarbu.

Ministerstwo nakłada limity zapisów, ponieważ chce uniknąć sytuacji podobnej do tej, która miała miejsce podczas ubiegłorocznego debiutu Polskiej Grupy Energetycznej. PGE wyemitowała akcje za niemal 6 mld zł. Inwestorzy indywidualni złożyli zapisy na ponad 25 mld zł, natomiast instytucje finansowe zgłosiły popyt na papiery za prawie 20 mld zł. Ministerstwo Skarbu Państwa przyznało później, że takiego zainteresowania akcjami energetycznego giganta się nie spodziewało.

Przeciętny Kowalski, który złożył zapisy na 1000 akcji PGE, dostawał w efekcie tylko 35 z nich. Mali inwestorzy złożyli około 60 tysięcy zapisów, niektórzy z nich, starając się kupić jak najwięcej akcji grupy, zapisywali się na mniejszą ilość akcji, za to w wielu oddzielnych zleceniach. Mali gracze w większości posiłkowali się kredytem, by zwiększyć swoje szanse na przydział. Oferowane przez domy maklerskie sięgały 10-krotności środków własnych klienta.

MSP nie zdecydowało jeszcze, ile procent akcji spółki energetycznej Tauronsprzeda w ofercie publicznej. - Dla nas będzie ważne, jak wypadnie ofertaPZU. Te doświadczenia przeniesiemy na prywatyzację Tauronu i zdecydujemy owielkości sprzedawanych akcji - podkreślił cytowany przez PAP szef resortuskarbu. - Widzimy ogromne zainteresowanie Polską ze strony inwestorów ichcemy to wykorzystać - dodał Grad. Wstępnie MSP zakładało, że sprzeda ok.25 proc. akcji Tauronu. Analitycy wyliczyli wartość tego pakietu na 3-4 mldzł.