Jednak zwolenników wspólnej waluty mimo poważnych problemów w strefie euro jest nadal więcej niż jej przeciwników.
11 proc. Polaków uważa, że wspólna waluta powinna jak najszybciej zastąpić euro. Rok temu szybkiego wprowadzenia euro chciało dwa razy więcej osób, ale dwa lata temu i w 2006 roku za takim rozwiązaniem opowiedziało się dokładnie tyle samo osób, ile w bieżącym roku.Zmalała liczba tych, którzy są zwolennikami europejskiej waluty, ale ich zdaniem powinna ona pojawić się w naszym kraju w ciągu kilku lat, a nie natychmiast. Obecnie uważa tak 31,2 proc. ankietowanych, w 2009 r. było ich 33,5 proc.
W ciągu roku przybyło przeciwników euro. Rok temu było ich zaledwie 27,2 proc, dziś oponentów jest 38,4 proc. – Obecne wyniki ukształtowały się pod wpływem ogromnych zawirowań w strefie euro związanych z trudną sytuacją fiskalną Grecji, Hiszpanii i Portugalii – mówi Piotr Białowolski z SGH, współautor badania. – Problemy tych krajów unaoczniły, że w przypadku braku dyscypliny budżetowej nawet kraje należące do strefy euro mogą mieć istotne problemy gospodarcze.
Odsetek przeciwników wprowadzenia w Polsce euro w latach 2006–2008 wahał się od 37 do 40 proc. W ubiegłym roku było ich rekordowo mało.Spora grupa ankietowanych – co piąta osoba – nie ma sprecyzowanego zdania na temat przyjęcia wspólnej waluty. W ciągu ostatnich pięciu lat odsetek niezdecydowanych zwiększył się o około 4 pkt proc. Rząd Donalda Tuska chciałby wprowadzenia euro w naszym kraju w 2015 r. Zdaniem ekonomistów jest to najwcześniejszy możliwy termin.