Do tej pory chętnych na zakup większościowego pakietu Banku Zachodniego WBK było czterech: francuski BNP Paribas, hiszpański Santander, włoska Intesa oraz polski PKO BP. Wczoraj agencja Dow Jones poinformowała o wycofaniu się Intesy Sanpaolo. Z naszych informacji wynika, że pod znakiem zapytania jest złożenie ostatecznych ofert przez pozostałych.
[srodtytul]Chcą deklaracji od AIB[/srodtytul]
– BNP Paribas oczekuje, że AIB do 19 sierpnia zadeklaruje, czy ma zamiar sprzedać pakiet ponad 4 proc. akcji BZ WBK na rynku, co oznaczałoby, że nowy inwestor nie będzie musiał ogłaszać wezwania. Jeśli Irlandczycy tego nie zrobią, francuski bank może nie złożyć ostatecznej oferty – mówi osoba zbliżona do transakcji.
Konieczność kupna całego pakietu 70 proc. akcji BZ WBK, wartego według giełdowej wyceny 9,5 mld zł, który jest obecnie w posiadaniu AIB, byłaby kłopotliwa, bo oznaczałaby dla nabywcy dużo większy wydatek. – Jeśli inwestor przekroczy próg 66 proc., będzie musiał ogłosić wezwanie na wszystkie akcje – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF. W takim przypadku trzeba się liczyć z wyłożeniem dodatkowych 4,5 mld zł, czyli ponad 1 mld euro.
Przedstawiciele BNP Paribas odmówili komentarza w tej sprawie. – Dla PKO BP to też jest problem, ponieważ zasadniczo zmienia parametry całej transakcji – mówi osoba zbliżona do polskiego banku. Z naszych informacji wynika, że inwestorzy są zniecierpliwieni, bo mają wrażenie, że AIB nie do końca rozumie uwarunkowania polskiego prawa, które mają kluczowe znaczenie dla tej transakcji.