Gwarancja dla Selectours opiewała na kwotę 3,7 mln zł, a dla Orbisu na 6,4 mln zł. Z kolei na podstawie warunków ubezpieczenia turystów ze Złocieńca można oszacować, że wypadek autokaru będzie kosztował Signal Idunę co najmniej 900 tys. zł. To daje łącznie 11 mln zł. Jak to wpłynie na kondycję towarzystwa? - Nie powinno ono mieć żadnych problemów z wypłatą odszkodowań – uspokaja Michał Tokarski, ekspert ubezpieczeniowy z firmy Vienna Capital Partners.
Na koniec I półrocza spełniało wszelkie wymogi stawiane ubezpieczycielom przez polski nadzór finansowy. Wskaźnik pokrycia rezerw aktywami sięgał 165,9 proc., a pokrycia marginesu wypłacalności środkami własnymi 210,1 proc. Były one więc grubo powyżej wymaganego poziomu (100 proc.) – głównie dzięki temu, że na początku roku towarzystwo dostało 33,9 mln zł dokapitalizowania od właściciela, niemiecki koncern ubezpieczeniowy Signal Iduna Allgemeine Versicherung.
– Poza tym, tak jak w przypadku każdego ubezpieczyciela, Signal Iduna z pewnością podzieliło się ryzykiem upadłości biur podróży z jakimś reasekuratorem. Więc nie będzie pokrywać wszystkiego z własnej kieszeni – dodaje Tokarski. Z danych KNF za I półrocze 2010 wynika jednak, że różnica między składką brutto a składką zarobioną – która pokazuje jak dużą część ryzyka towarzystwa cedują na reasekuratorów - w przypadku tej firmy była niewielka (0,5 proc.).
Czy to przypadek, że obydwie tegoroczne upadłości biur podróży uderzyły właśnie w Signal Idunę? Na rynku gwarancji dla tego rodzaju firm operują także PZU, TU Europa, Europejskie z grupy Ergo i Axa TUiR. – Myślę, że to pech, a nie np. niewłaściwe podejście do selekcji klientów i oceny ryzyka. Przecież właścicielem Orbis Travel był poważny inwestor, fundusz Enterprise Investors. Zarząd towarzystwa mógł więc uważać to biuro za pewnego kontrahenta – wskazuje Tokarski. Jednocześnie analitycy podkreślają, że biura podróży mogą być pewne, że będą podwyżki stawek za gwarancje ubezpieczeniowe.
– Upadek dwóch dużych biur podróży wpłynie na statystykę. A to na jej podstawie ubezpieczyciele szacują prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń. Skoro statystyka się pogarsza, czyli prawdopodobieństwo upadłości biur się zwiększa, to ceny muszą pójść w górę – mówi Bogusław Bamber, dyrektor inwestycyjny AV Inwestor. Podobnie uważa Michał Tokarski.