Świąteczna minihossa przeniosła się także na wczorajszą sesję, na której dynamika zwyżki była jeszcze większa, a poziom optymizmu mierzony skalą przewagi strony popytowej wręcz przygniatający. Trzeba jednak zauważyć, że zdecydowaną pozycję po tej stronie rynku zajęły walory Elektrimu, który powrócił do łask inwestorów. Pozytwnie został zatem przyjęty fakt rezygnacji dotychczasowego zarządu spółki, ale najbardziej na rynek podziałała informacja o ugodzie z Kulczyk Holding w sprawie odsprzedaży części udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Wynika z niej, że za odszkodowanie 25 mln dolarów Kulczyk zrezygnuje z możliwości nabycia 6,5% udziałów w PTC po cenie znacznie niższej od rynkowej wyceny. Sytuacja zatem wydaje się załatwiona na zasadzie "i wilk... i owca...", chociaż cała "szopka" mogła nie mieć wcale miejsca, bo najwięcej stracił na niej, zwłaszcza w oczach zachodnich inwestorów, ogólny obraz rynku.Tymczasem kolejna zwyżka notowań zdecydowanie może poprawić w skali roku wyniki inwestycyjne, gdyż porfel akcji WIG przynosi już tylko 12,5-proc. stratę, a patrząc na rynek z technicznego punktu widzenia, rodzą się pewne szanse na kontynuację ostatnich wzrostów. Przed testem poziomu równowagi, a tym samym wygenerowaniem pozytywnego sygnału, stoi między innymi dzienny MACD. Czy jednak tym razem wystąpi osławiony zwłaszcza pod koniec zeszłego roku "efekt stycznia", nie można jeszcze prorokować, natomiast pojawiła się zapowiedź kolejnego "efektu". W tym przypadku chodzi jednak o sytuację makroekonomiczną związaną ze staraniami o wejście do UE. "Efekt euro", bo o nim mowa, ma polegać na restrykcyjnej polityce gospodarczej, a przede wszystkim dalszym ograniczaniu inflacji i obniżaniu deficytu obrotów bieżących, co jeśli będzie realizowane, pozytywnie wpłynie także na klimat inwestycyjny.

.