Skandynawskie giełdy podsumowały rok
Indeks parkietu w Oslo zakończył miniony rok rekordowym w skali Europy spadkiem - 26%. Z kolei giełda w Helsinkach ustanowiła rekord Europy we wzrostach - jej indeks wzrósł w 1998 r. o 86%. Między nimi uplasowały się: Sztokholm (+10,5%) i Kopenhaga (+5%).Jednak interesy zagranicznych inwestorów koncentrowały się nie na rekordzistach, lecz w stolicy Szwecji. Na tutejszą giełdę przypadło aż 2/3 rocznych obrotów wszystkich parkietów regionu. Sztokholm może pochwalić się obrotami rzędu 1 800 mld koron (ok. 192 mld euro), zostawiając daleko w tyle drugie w tym rankingu Helsinki, które osiągnęły w 1998 r. obroty na poziomie 321 mld marek fińskich (ok. 54 mld euro).Za to największe pieniądze można było zarobić w Helsinkach (co ciekawe, jest to jedyna z giełd skandynawskich, która należy do strefy euro) i to tylko na jednej spółce - koncernie Nokia. Tutaj uplasowanych jest 38% akcji tego największego na świecie producenta telefonów komórkowych (31% na nowojorskiej NYSE, a 16% w Sztokholmie). Dominacja walorów Nokii jest przytłaczająca. Obroty na jej akcjach stanowiły aż 56,5% łącznych obrotów helsińskiej giełdy (w ubiegłym roku kurs akcji koncernu wzrósł o 221,2%). Dzielnie sekunduje mu notowany od 19 października konkurent, spółka Sonera (jej kurs wzrósł w ciągu 2,5 miesiąca o 47,5%). Tylko dzięki tym dwóm firmom telekomunikacyjnym indeks branżowy helsińskiej giełdy zyskał 220%.Również w Sztokholmie najwięcej można było zarobić na akcjach Nokii (252%). Na drugim miejscu w tym rankingu uplasowała się także firma telekomunikacyjna Doro (201%). Praktycznie każdy, kto zainwestował w inne branże, mógł spisać ub.r. na straty, a największy spadek odnotował indeks grupujący stocznie (54%). Poza tym ponad 1/3 swojej wartości straciły walory takich spółek, jak: Avesta i Sandvik (przemysł stalowy), linie lotnicze SAS oraz Atlas Copco i SKF (przemysł maszynowy).Najmniejsza w regionie giełda w Oslo wypracowała swój niechlubny rekord głównie dzięki spadającym w ub. roku cenom ropy (Norwegia jest drugim na świecie - po Arabii Saudyjskiej - eksporterem tego surowca). Większość norweskich firm powiązanych jest w jakiś sposób z tą branżą i stąd wynika 26-proc. spadek indeksu.Ciężki okazał się równie miniony rok dla Kopenhagi. Dopiero praktycznie dzięki ostremu finiszowi zapoczątkowanemu w listopadzie indeks KFX był w stanie zakończyć rok na plusie. Zarobić można było (choć niewiele) inwestując w walory telekomunikacyjnej spółki Tele Danmark, farmaceutycznego koncernu Novo Nordisk oraz Den Danske Bank. Wieloletni ulubieńcy duńskich inwestorów - stocznie Svendborg i D/S 1912 - straciły w 1998 r. na wartości ponad 30%.A jaki będzie ten rok? Skandynawscy bankowcy prognozują, że do lipca br. indeks giełdy w Sztokholmie powinien zyskać 8%, Kopenhaga - niewiele mniej, a Oslo i Helsinki - odpowiednio: 12 i 14%. - Moimi typami na 1999 r. są firmy z branży telekomunikacyjnej: Nokia, Resco i Modul 1 - powiedział niemieckiemu "Handelsblattowi" Mikael Keinaenen, od 10 lat zwyciężający w prowadzonej przez szwedzki dziennik ekonomiczny "Dagens Industri" symulacyjnej grze giełdowej.
W.K.