Morliny mogą stracić płynność na GPW

Campofrio ogłosiło drugie wezwanie na akcje Morlin, do czego zmuszają zapisy ustawy o publicznym obrocie po przekroczeniu progu 50% głosów na WZA. Hiszpanie z jednej strony zadeklarowali kupno wszystkich pozostających w obrocie akcji po 21,5 zł, a z drugiej zapowiedzieli, że zamierzają posiadać ich nie więcej niż 75%. Skupioną w wezwaniu nadwyżkę sprzedadzą.Istnieje jednak spore niebezpieczeństwo, że po zakończeniu wezwania liczba płynnych akcji stanie się tak mała, że dalsze ich notowanie nie będzie miało sensu. Hiszpanie już teraz kontrolują 70,39% wszystkich akcji Morlin. Co prawda, samo Campofrio posiada "tylko" 51,85-proc. pakiet, ale współpracujące z nim podmioty (Rabobank i Grupa Kapitałowa PBK) posiadają dodatkowo 18,75%.Jeśli dodamy do tego akcje, które Campofrio kupi od Skarbu Państwa, okaże się, że bez względu na skuteczność drugiego wezwania kontrolować będą 91,32% walorów Morlin. W obrocie giełdowym pozostaje zatem tylko 8,68% wolnych akcji. Jeśli ich właściciele zdecydują się je sprzedać, to papier straci nawet obecną niewielką płynność.Campofrio zapowiedział, że sprzeda papiery uprawniające do ponad 75% głosów na WZA Morlin, pod warunkiem że nie straci na tym finansowo. Nadwyżkę może oczywiście sprzedać podmiotom współpracującym, co w żaden sposób nie wpłynie na podniesienie płynności akcji.Czy Morliny zostaną wycofane z giełdy, jeśli drugie wezwanie zakończy się sukcesem i skupionych zostanie większość z 8,68% "wolnych papierów"? Jest to bardzo prawdopodobne. Nie można jednak wykluczyć innego scenariusza, jeśli przypomnimy sobie drogę, jaką poszedł Heineken, obejmując strategiczny pakiet w Żywcu. Kupno większościowego pakietu w Morlinach przez Campofrio może być tylko wstępem do fuzji z inną dużą spółką w branży mięsnej.

DARIUSZ JAROSZ

Warunki wezwania - czytaj str. 6-7