W poniedziałek nasza waluta straciła na wartości w porównaniu z sesją piątkową ponad jeden punkt procentowy. Odchylenie ustabilizowało się pod koniec dnia w okolicy 2,74%.Rynek złotego otworzył się przy odchyleniu 4,31%/4,01%. Przez całą poniedziałkową sesję utrzymywała się presja na kupno dewiz. Już w piątek po wypowiedzi Dariusza Rosatiego, członka Rady Polityki Pieniężnej, o potrzebie osłabienia naszej waluty, aby utrzymać w ryzach deficyt w handlu zagranicznym, złoty osłabł. Pod koniec piątkowej sesji pojawiła się dodatkowo wypowiedź prezes Narodowego Banku Polskiego Hanny Gronkiewicz-Waltz, która wyraziła zadowolenie z osłabienia złotego. Utrzymająca się niepewna sytuacja na rynku brazylijskim, prognozy słabszego wzrostu gospodarczego w Polsce w 1999 roku oraz mniejsza atrakcyjność naszej waluty po cięciach stóp procentowych (oraz spodziewane kolejne) doprowadziły do deprecjacji złotego podczas poniedziałkowej sesji o ponad jeden punkt procentowy. W ciągu dnia kurs dolara do złotego poruszał się w przedziale 3,6600-3,7340. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 3,7350, a dla euro na 4,2350, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 2,76%. Euro do dolara w dalszym ciągu przeżywa trudne chwile. Podczas piątkowej sesji amerykańskiej notowania waluty europejskiej spadły do rekordowo niskiego poziomu 1,1337. Poniedziałkowa europejska sesja rozpoczęła się od korekcyjnego ruchu w kierunku 1,1400. Opublikowane o godzinie 14.30 dane ze USA (wydatki konsumenckie, wzrost dochodów oraz skłonność do oszczędzania) za 1998 rok ukazały w bardzo dobrym świetle tamtejszą gospodarkę. Kurs euro do dolara zareagował spadkiem poniżej 1,1350. Dodatkowo "zielonemu" siły dodaje spodziewane obniżenie stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Kurs dolara do jena poruszał się w poniedziałek przez większą część sesji europejskiej w stosunkowo wąskim przedziale wahań 115,15-115,55.

JACEK JURCZYŃSKI, BRE Bank SA